Rzecznik generalny TSUE w lutym wydał opinię niekorzystną dla banków, a bardzo dobrą dla frankowiczów. Wynika z niej, że dyrektywa unijna nie stoi na przeszkodzie, aby frankowicze domagali się od banków wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy frankowej. Powinny o tym decydować sądy krajowe.
Banki uważają, że jeśli wyrok TSUE będzie się pokrywał z tą opinią, to stworzy zagrożenie dla sektora. Prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz uważa, że "wprowadzenie regulacji przed wyrokiem TSUE miałoby sens" - podaje PAP Biznes, który przeprowadził z nim rozmowę.
Można to uczynić szybciej. Odkładanie sprawy jej nie ułatwia, tylko pogarsza. (...) Jakiekolwiek orzeczenie TSUE nie spowoduje zdefiniowania sprawy rozliczeniowej dlatego wydaje się, że taka interwencja byłaby sensowna
- powiedział Pietraszkiewicz.
TVN24 zwrócił się z tym pytaniem do resortu finansów. "W Ministerstwie Finansów nie są obecnie prowadzone prace legislacyjne we wskazanym w pytaniach zakresie" - odpisał resort.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
MF stwierdza, że wyrok TSUE najpewniej pojawi się jesienią tego roku. Zdaniem ministerstwa wpływ wyroku na sektor bankowy może być bardzo istotny. Podkreślono jednak, że banki się na to przygotowują, o czym świadczą zawiązywane od dłuższego czasu rezerwy i zawierane ugody.
"Sytuacja tzw. kredytów frankowych jest ponadto monitorowana i dyskutowana w ramach Komitetu Stabilności Finansowej, w skład którego - obok Ministerstwa Finansów - wchodzą również Narodowy Bank Polski, Komisja Nadzoru Finansowego i Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Członkowie Komitetu uznają ryzyko prawne związane z portfelem mieszkaniowych kredytów walutowych za główne ryzyko dla stabilności krajowego sektora bankowego" - napisało ministerstwo.
Resort zaznacza jednak, że choć koszty ryzyka pozostaną wysokie, to nie powinny one stwarzać zagrożenia systemowego.
Opinia Rzecznika Generalnego TSUE nie jest źródłem prawa, nie jest wiążąca dla sądów w Polsce. Bardzo często jednak wskazuje prawdopodobny kierunek, w którym pójdzie orzeczenie Trybunału za kilka miesięcy.
Banki mogą liczyć, że werdykt będzie inny, ale jak wskazują badania uniwersyteckie, istnieje 74 proc. szans, że będzie takie samo jak opinia rzecznika.
Negatywny dla banków scenariusz, w którym TSUE jednoznacznie uznałby, że nie należy się im wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, oznaczałby - według szacunków Komisji Nadzoru Finansowego - koszty dla sektora rzędu nawet 100 mld zł.
Zanegowanie możliwości dochodzenia przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału prowadziłoby do istotnego zachwiania stabilności rynku finansowego, a w wysoce prawdopodobnym scenariuszu - w efekcie nawet do jego załamania
- mówił w październiku 2022 r. przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski.
Z drugiej strony część ekspertów podkreśla jednak, że wyliczenia KNF są przesadzone choćby z tego powodu, że banki już zawiązały rezerwy frankowe na kwotę ok. 40 mld zł.