Główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski tłumaczył, co by się stało, gdyby na stacjach Orlenu paliwo było tańsze. - Wtedy na stacjach tego paliwa brakowałoby - tłumaczył w TVN24. - Kto sprowadziłby paliwo, kupując je drożej, aby sprzedać taniej? - pytał.
Czyżewski wskazywał, że zarząd spółki PKN Orlen "nie może działać na jej niekorzyść". - Jeżeli na rynku ceny kształtują się tak, że generują duże zyski, to sprzedawanie towaru po niższych cenach jest działaniem na jej szkodę - podkreślał.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ekonomista został również zapytany, czy PKN Orlen jest narodowym czempionem, który chce pomagać Polakom, czy firmą komercyjną, która chce zarabiać. - My nie jesteśmy od pomocy Polakom. Jesteśmy firmą, która działa na globalnym rynku paliw. Biorąc pod uwagę, że cena hurtowa w Europie jest dla wszystkich taka sama, my sprzedajemy paliwa najtaniej w Europie - zaznaczył Adam Czyżewski.
Główny ekonomista Orlenu rozmawiał na ten temat w "Studiu Biznes". Podkreślał, że spółka może obniżyć ceny paliw w Polsce. - Wszystko można. Zrobił to premier Węgier Viktor Orban i do czego to doprowadziło? - mówił. Adam Czyżewski wyjaśniał, że obniżenie przez PKN Orlen cen hurtowych, aby w Polsce ceny paliw były niższe, niż w sąsiednich krajach, jest "samobójstwem".
W sieci pojawiły się liczne komentarze, nawiązujące do wypowiedzi ekonomisty Orlenu. "Niesamowite, że główny ekonomista PKN Orlen prosto w twarz mówi nam, że Polki i Polacy ich w zasadzie nie obchodzą - i liczy się tylko biznes. To ma być ta nasza narodowa duma? Śmieszne" - napisała aktywistka Dominika Lasota.
"Główny ekonomista Orlenu mówi, że koncern nie może obniżyć cen paliwa, bo wzrośnie jego wywóz z kraju. Mówienie głupot to strategia na zajęcie tematem opinii publicznej. Cel nominantów PiS kłamać i mówić głupoty" - skomentowała radna sejmiku województwa lubelskiego Bożena Lisowska.
"Orlen nie jest od pomocy Polakom, ale państwo od pomocy Orlenowi już jak najbardziej. Podatku od nadzwyczajnych zysków wciąż bowiem nie ma" - zauważył analityk Maciek Sankowski.