Według projektu emerytur stażowych świadczenie miałoby być wypłacane nie ze względu na wiek, a staż pracy. Warunkiem przejścia na emeryturę byłoby więc m.in. uzbieranie kapitału, który pozwoliłby na wypłatę co najmniej świadczenia minimalnego, które obecnie wynosi 1445 zł netto. Aktualnie w Sejmie znajdują się dwa projekty zmian prawnych - jeden złożony przez związkowców z "Solidarności", drugi przez Andrzeja Dudę - jednak każdy z nich zakłada odmienny staż pracy niezbędny do otrzymania świadczenia. Odpowiadamy, kiedy mogłyby zacząć obowiązywać emerytury stażowe i komu miałyby przysługiwać.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej portalu Gazeta.pl.
Temat emerytur stażowych ochoczo podejmował Andrzej Duda przy okazji obu swoich kampanii prezydenckich. W grudniu 2021 roku skierował do Sejmu projekt ustawy zakładający przejście przez kobiety na emeryturę po przepracowaniu co najmniej 39 lat oraz mężczyzn o minimalnym stażu pracy wynoszącym 44 lata.
Drugi projekt został przygotowany przez "Solidarność". Również w 2021 roku związkowcy złożyli do Sejmu projekt obywatelski w tej sprawie, jednak w przypadku OPZZ, była to już trzecia podjęta próba. Związkowcy wnioskują o emeryturę dla każdej kobiety, która przepracowała co najmniej 35 lat, oraz każdego mężczyzny, którego staż pracy wynosi co najmniej 40 lat. W takim przypadku wiele osób mogłoby pobierać emerytury jeszcze przed ukończeniem 60. roku życia.
Wiadomo jednak, że prace nad projektami wstrzymano. Projekt "Solidarności" miał swoje pierwsze czytanie ponad rok temu, podczas gdy projekt Andrzeja Dudy nawet nie rozpoczął procesu legislacyjnego. Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda w rozmowie z Polskim Radiem 24 stwierdził, że brak postępów w sprawie emerytur stażowych wynika z decyzji politycznych - Jako przewodniczący NSZZ "Solidarność" wraz z prezydentem Andrzejem Dudą wykonaliśmy wszystko to, co do nas należy, to, co możemy osiągnąć naszą mocą sprawczą. Nasze dwa projekty powinny spotkać się na komisji sejmowej, bo projekt prezydencki nie do końca nam się podoba, jako związkowcom Solidarności, on jest za bardzo liberalny. (...) Skandalem dla mnie jest to, że projekt prezydencki nie znalazł jeszcze swojego miejsca i czasu na pierwsze czytanie - mówił w wywiadzie z dziennikarzem rozgłośni.