W ubiegłym tygodniu senator Krzysztof Kwiatkowski (Koło Senatorów Niezależnych) złożył wniosek do NIK o przeprowadzenie kontroli ws. dostaw zboża z Ukrainy. Parlamentarzysta zwracał uwagę, że służby celno-skarbowe pozwalały na wwóz zboża określanego jako "techniczne", choć takiego określenia nie ma w polskich i unijnych przepisach. - Okazało się, że to była podstawa, by grupa cwaniaków, oszustów, żeby nie powiedzieć złodziei, wykorzystała to nie po to, by zboże rzeczywiście tranzytem trafiało do głodujących, ale żeby nabijać sobie kabzę, kupując to zboże i później sprzedając je jako polskie - wskazywał senator. Kwiatkowski domaga się też sprawdzenia m.in. tego, czy zboże było kontrolowane przez inspekcję handlową i inspekcję sanitarną, czy zostało wykorzystane do produkcji mąki, a jeśli tak, czy jedzenie wyprodukowane z tego zboża spełnia polskie normy. Jak podał we wtorek nieoficjalnie portal Interia.pl, kontrola NIK ws. wwożenia do Polski zboża z Ukrainy rzeczywiście się odbędzie. - Prezes Marian Banaś uznał wniosek za niezwykle interesujący - przekazał w rozmowie z portalem senator Krzysztof Kwiatkowski. - Docenił też deklarację dołączoną do wniosku, że są funkcjonariusze publiczni, którzy chcą w tej sprawie złożyć wyjaśnienia przed kontrolerami NIK - dodał parlamentarzysta.
Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał rozporządzenie o zakazie przewozu niektórych produktów z Ukrainy. Dokument zakłada, że zakaz wwozu produktów rolnych z Ukrainy ma obowiązywać do 30 czerwca tego roku. Wymienia też w 18 punktach produkty objęte zakazem. To zboża, cukier, susz paszowy, nasiona, chmiel, len i konopie, owoce i warzywa, produkty z przetwórstwa warzyw i owoców, wina, wołowina, cielęcina, mleko i jego przetwory, wieprzowina, baranina, jaja, mięso drobiowe, alkohol etylowy pochodzenia rolniczego, produkty pszczele, a także grupę produktów określonych jako pozostałe (m.in, żywe świnie, konie, bydło, mięso z uboju). Rozporządzenie zostało podpisane w porozumieniu z ministrem finansów i ministrem rolnictwa. Komisja Europejska negatywnie oceniła decyzję Polski. Jak przypomniano w oficjalnym komunikacie, "polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne".