Panika na granicy z Ukrainą. Firmy zagrożone, bo "nic nie może wjechać". Minister rolnictwa dumny

Zakaz wwozu ukraińskim produktów do Polski doprowadził do chaosu na granicy. Zakazano również tranzytu, dlatego nawet produkty, które miały zostać wyeksportowane np. do USA, zalegają na granicy. Robert Telus z dumą mówi, że żaden produkt z listy nie wjechał do Polski, a eksperci łapią się za głowę, na myśl o konsekwencjach tak gwałtowanego zakazu.

Minister rolnictwa Robert Telus zapewnia, że żadne produkty rolne nie wjeżdżają z Ukrainy do Polski.  Przypomnijmy, że w sobotę zostało wydane rozporządzenie, które zakazuje wwozu takich towarów do naszego kraju. - Na tę chwilę żaden pociąg ani żadna ciężarówka nie wjeżdża do Polski, nawet te, które mają być tylko tranzytem - podkreślał minister w rozmowie z Polskim Radiem. Opisywał, że sama blokada funkcjonuje bardzo proste. - Straż graniczna nie wpuszcza produktów rolnych, samochody nie są wpuszczane. To proste - mówił. Przedsiębiorcy alarmują jednak, że takie podejście wpłynie jeszcze wyraźniej na destabilizację sytuacji rolnictwa w Polsce.

Zobacz wideo Kołodziejczak komentuje sprawę "zboża technicznego": PiS-owi zabrakło kilku miesięcy do wyborów, żeby tę sprawę wyciszyć

Zakaz wwozu może wcale nie przysłużyć się rolnikom

Dariusz Szymczycha, wiceprezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej w rozmowie z money.pl relacjonuje, że na granicy jest totalna panika i niezrozumienie sytuacji. Wszystko przez podjęcie nagłej i nieprzygotowanej decyzji dot. zakazu wwozu szeregu produktów z Ukrainy. W wyniku czego na polskiej granicy ma m.in. stać ukraiński towar, który miał docelowo trafić do Stanów Zjednoczonych z portu w Gdańsku. Co więcej, straż graniczna zatrzymuje alkohol spożywczy klasy premium, a na liście "produktów zakazanych" był jedynie alkohol etylowy pochodzenia zwierzęcego. - To jest absurd i niszczenie działalności gospodarczej - mówił Szymczycha. Z kolei Izba Zbożowo-Paszowa w oficjalnym oświadczeniu wskazała, że w związku z obecną sytuacją producenci otrzymują sygnały z rynków światowych i od eksporterów, że nie składa się ofert na eksport polskiego zboża ze względu na niepewność co do cen ani dostaw.  "Rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych doprowadzi do większej destabilizacji w polskim rolnictwie. Do problemów związanych z sytuacją na rynku zbóż nakładamy problemy handlowe i wizerunkowe" - czytamy dalej.

Polska przywrócić tranzyt z Ukrainy?

Polskie władze mają jednak pracować nad tym, aby wznowić tranzyt ukraińskiej żywności przez nasz kraj. Robert Telsu zapewniał, że trwają rozmowy na ten temat z Ukrainą i Komisją Europejską. - Szukamy takiego rozwiązania, które pozwoli nam tranzyt puścić, ale jednocześnie nam zagwarantuje w stu procentach, że te produkty nie będą zostawać w Polsce - powiedział. Rządzący apelują w tej sprawie do Unii Komisji Europejskiej, żeby podjęły jak najszybciej takie działania, żeby tranzyty były pewne, zagwarantowane. Sama KE jest jednak bardzo niezadowolona z decyzji Polski. Przekazała w oficjalnym komunikacie, że "polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne".  Przypomnijmy, że zakaz ma obowiązywać do 30 czerwca. Obejmuje 18 produktów, między innymi: zboża, cukier, owoce i warzywa oraz mleko i jego przetwory. 

Więcej o: