Przedsiębiorca kupił sobie okręt podwodny ORP "Kondor". Teraz ma ich tyle, co Polska

Przedsiębiorca z Pomorza kupił od Agencji Mienia Wojskowego okręt podwodny. Planuje zrobić z niego atrakcję turystyczną. Co jednak paradoksalne, ma obecnie tyle samo okrętów co Polska Marynarka Wojenna. Wojsko ma jednak przewagę, ponieważ ich okręt (jeszcze) jest sprawny.

ORP "Kondor" przez 13 lat służył Marynarce Wojennej. W 2017 roku odszedł jednak na emeryturę. Jego bandera trafiła do muzeum a sam okręt do Agencji Mienia Wojskowego, która wystawiła go na sprzedaż. Portal Trójmiasto.pl opisuje, że wreszcie został sprzedany. Kupił go Andrzej Syldatk właściciel Zakładu Handlowo-Usługowego SAB, który zajmuje się hurtową sprzedażą odpadów i złomu. Nie oznacza to jednak, że przedsiębiorca planuje pociąć historyczny okręt. Chciałby, żeby został, śladem ORP Błyskawicy w Gdyni, atrakcyjną turystyczną. Obawia się jednak, że taka inwestycja np. na Motławie może go przerosnąć finansową, dlatego zapowiedział szukanie sponsorów.  

Zobacz wideo Katarzyna Lubnauer gościnią Porannej rozmowy Gazeta.pl

Marynarka Wojenna ma tylko jeden sprawny okręt podwodny

- Śmieję się, że teraz jestem lepszy od Romana Abramowicza, bo wprawdzie on też miał klub sportowy, ale miał "tylko" jacht, a ja mam okręt podwodny - mówił w rozmowie z lokalnym portalem nowy właściciel "Kondora". Okręt podwodny ma też Marynarka Wojenna i nie zrobiliśmy w tym zdaniu błędu. Polska dysponuje bowiem jednym sprawnym okrętem podwodnym. Jest nim ORP "Orzeł", który jest bardzo awaryjny. "Dziennik Gazeta Prawna" opisuje, że od lat Ministerstwo Obrony Narodowej planuje inwestycje w nowe okręty, ale dotychczas kończy się to jedynie na planach. Czas jednak mija nieubłaganie i może się okazać, że wkrótce Polska zostanie bez okrętów podwodnych.

Wspominany ORP "Orzeł" ma przed sobą prawdopodobnie ostatnie lata służby. Już teraz spędza wiele czasu na naprawach w stoczni. "Dziennik Gazeta Prawna" opisuje, że od podpisania umowy do dostawy okrętu podwodnego mija zazwyczaj co najmniej sześć lat, dlatego należy się spieszyć ze wzmocnieniem floty. "Istnieje realne ryzyko, że marynarka wojenna utraci zdolności podwodne. Są to straty trudno odwracalne" - czytamy. Konsekwencją tego, że w Polsce nie będzie sprawnych okrętów podwodnych może być rozpadnięcie się dywizjonu za nie odpowiedzialnego, a jego ponowne sformowanie, wliczając w to jego wykształcenie i zdobycie doświadczenia, to kolejne kilkanaście lat. Obecnie Polska inwestuje jednak we fregaty, czyli okręty wojenne średniej lub dużej wielkości. Przygotowywany jest bowiem program "Miecznik", w ramach którego MON stara się o pozyskanie trzech fregat o wartości ponad 8 mld zł.

ORP "Kondor" - historia okrętu

Portal Defence24 opisuje, że kupiony przez przedsiębiorcę okręt był najstarszym z czterech polskich operacyjnych Kobbenów, czyli jednostek wybudowanych w Niemczech dla Norwegii przy amerykańskiej pomocy finansowej. To małe okręty podwodne o wyporności na powierzchni ok. 450 ton. Zanim trafił do Marynarki Wojennej, służył bowiem przez kilkadziesiąt lat w Królewskiej Marynarce Wojennej Norwegii. Pod polską banderą zaczął pływać w 2004 roku. Otrzymał numer taktyczny 297, a jego matką chrzestną została Danuta Hubner, komisarz UE ds. polityki regionalnej. Cena, za którą został kupiony, nie jest znana.

Więcej o: