Ofensywa medialna Glapińskiego i członków RPP. Przekaz ws. stóp i inflacji jak spod kalki

Stopy procentowe w Polsce od września 2022 r. pozostają na poziomie 6,75 proc. Choć Rada Polityki Pieniężnej oficjalnie nie zakończyła cyklu podwyżek, to bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten, że kolejnym ruchem RPP będzie obniżka. Kiedy? Przybywa - nawet z samej RPP - głosów, że nawet jeszcze w tym roku.

Stopy procentowe od września 2022 r. już w Polsce nie rosną - główna stopa NBP jest na poziomie 6,75 proc. Do tego od czterech miesięcy na poziomie ok. 6,90 proc. ustabilizowała się już stawka WIBOR - a  wszak to ona najbardziej interesuje grono złotowych kredytobiorców mieszkaniowych. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, przez najbliższych kilka miesięcy taki stan będzie się utrzymywał. Wprawdzie RPP formalnie nie zakończyła jeszcze cyklu podwyżek, a prezes Glapiński zarzeka się, że Rada jest gotowa na dalsze podwyżki w razie rozczarowujących danych inflacyjnych, ale właściwie nikt w dalszy wzrost stóp nie wierzy.

Rośnie za to wiara w pierwsze obniżki stóp, jeszcze w tym roku. Jak zauważają ekonomiści banku Pekao, instrumenty FRA wyceniają obniżki stopy o 25-50 punktów bazowych do końca 2023 r. Kontrakty FRA (Forward Rate Agreement) można traktować jako prognozę inwestorów co do przyszłej wysokości stóp. 

Zobacz wideo O dwóch takich z RPP, co krytykowało Glapińskiego. "Jadą po mnie ostro... muszę się powstrzymywać"

Stopy procentowe zostaną obniżone? Z RPP coraz częściej słychać takie głosy

Oczywiście prognoza ta może się szybko zmieniać, w zależności od napływających z gospodarki danych i sentymentu inwestorów, ale na razie "grany" jest scenariusz, w którym stopy mogą spaść jeszcze w 2023 r. (choć oczywiście raczej bliżej końca roku). Rzecz jasna przewidywania ośrodków analitycznych są bardzo różne - w obniżki stóp jeszcze w 2023 r. wierzą np. ekonomiści Pekao czy PKO BP, ale już choćby mBanku, Santander Banku czy ING Banku Śląskiego - nie. Ba, ten rozstrzał jest naprawdę spory, bo np. eksperci z ING oczekują pierwszych obniżek dopiero w drugiej połowie przyszłego roku.

Ostatecznie decyzja ws. stóp zależy jednak od 10 osób zasiadających w Radzie Polityki Pieniężnej. Tam wprawdzie ścierają się różne poglądy (bazując na wypowiedziach oraz wynikach głosowań, gorącą zwolenniczką dalszych, silnych podwyżek stóp jest Joanna Tyrowicz, stopy chętnie nieco wyżej widzieliby także Ludwik Kotecki i Przemysław Litwiniuk), ale jednak w ostatnich dniach wyraźnie wybrzmiał głos tego zdecydowanie mniej jastrzębiego skrzydła Rady. 

Nadzieję na to, że - o ile realizować się będzie marcowa projekcja inflacyjna NBP - pod koniec 2023 r. będzie możliwa obniżka stóp, wyraził ostatnio w rozmowie z "Gazetą Polską" prezes NBP (i przewodniczący RPP) Adam Glapiński. Zresztą takie zdanie wyrażał też podczas kwietniowej konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.

Do tego dochodzą głosy innych członków Rady. Pozwolą Państwo, że oddam tu głos ekonomistom Santander Banku, którzy zgrabnie to podsumowali.

Według Henryka Wnorowskiego spadek inflacji poniżej 10 proc. już w trzecim kwartale pozwoli śmielej rozmawiać o cięciu stóp. Ireneusz Dąbrowski podkreślił, że spadek inflacji przyspieszył i jest szybszy niż RPP zakładała, dzięki czemu będzie mogła po wakacjach bardzo poważnie rozpatrywać obniżenie stóp. O jednocyfrowej inflacji i jej trwałym trendzie w dół wspomniała też Gabriela Masłowska. Jeszcze w kwietniu ci sami członkowie RPP twierdzili, że "rozważania nt. obniżek stóp są przedwczesne"

- czytamy w analizie ekspertów z Santander Banku. 

Stopy w dół? MFW ostrzega: dyskusje przedwczesne

Z drugiej strony, Międzynarodowy Fundusz Walutowy (na którego pochlebną opinię ws. momentu rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp w 2021 r. lubi powoływać się prezes NBP Adam Glapiński) oceniał niedawno, że polski bank centralny (oraz inne europejskie) powinnien jasno komunikować, że jakiekolwiek dyskusje o obniżkach stóp są przedwczesne. Wydaje się, że wektor komunikacji ze strony Glapińskiego czy części członków RPP jest nieco inny - że, owszem, dziś nie jest czas na obniżki stóp ani nawet dyskusje o nich, a podwyżki wciąż nie są wykluczone, ale jednak za kilka miesięcy temat obniżek stóp będzie dużo aktualniejszy.

Najbliższe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej już w przyszłym tygodniu (wtorek-środa 9-10 maja, konferencja prezesa Glapińskiego zapewne w czwartek 11 maja). 

Stopy procentowe w dół jeszcze w 2023 r.? Ważniejsze jest coś innego

Oczywiście każdą obniżkę stóp "złotówkowicze" przyjęliby z otwartymi ramionami, natomiast zapewne ważniejszym pytaniem niż "kiedy pierwsza obniżka?" jest to, jak w ogóle będą się kształtować stopy procentowe w Polsce w kolejnych latach. Tu oczywiście znów - można tylko prognozować, snuć scenariusze. W dodatku są one obarczone bardzo dużym ryzykiem - gospodarczym, geopolitycznym itd. Niemniej należy się przygotować na to, że nawet jeśli stopy procentowe w kolejnych latach będą obniżane, to jeszcze bardzo długie lata nie powrócą do poziomów znanych sprzed 2020 r. Przypomnijmy, w latach 2015-2019 (a konkretnie nawet do marca 2020 r.) główna stopa NBP wynosiła 1,50 proc. 

Z centralnej prognozy najnowszej, marcowej Ankiety Makroekonomicznej NBP, przeprowadzonej wśród profesjonalnych prognostów, wynika, że na koniec pierwszego kwartału 2024 r. stopa referencyjna NBP będzie wynosić 6,33 proc. (czyli o ok. 40 punktów bazowych mniej niż dziś, czyli jakieś pierwsze obniżki się zadzieją). Z 50-procentowym prawdopodobieństwem główna stopa NBP będzie wynosić 5,68-6,90 proc. Stan na za dwa lata to z kolei główna stopa NBP na poziomie 4,95 proc. według centralnej prognozy (3,82-5,89 proc. z 50-procentowym prawdopodobieństwem).

Prognozy na I kwartał 2024 r. (źródło: Ankieta Makroekonomiczna NBP, marzec 2023)

embed

Prognozy na I kwartał 2025 r. (źródło: Ankieta Makroekonomiczna NBP, marzec 2023)

embed

Słowem - analitycy prognozują obniżki stóp, ale wciąż jednak raty kredytów będą bardzo wyraźnie wyższe nie tylko niż w czasie pandemii (i rekordowo niskim stóp), ale też "normalnych" lat 2015-2019. Główna stopa NBP na poziomie 5 proc. wciąż byłaby najwyższa od 2008-2009 r. (oczywiście nie licząc ostatniego cyklu podwyżek), a na poziomie 4 proc. - od 2013 r. 

embed

Ba, gdyby sięgnąć z prognozami jeszcze dalej (choć powtórzmy, to już naprawdę pisanie palcem po wodzie), to np. prognoza ekonomistów banku Citi Handlowy zakłada główną stopę NBP na poziomie 4 proc. nawet w 2027 r. Z tej perspektywy to, czy RPP zaordynuje pierwszą obniżkę stóp pod koniec 2023 r. czy na początku albo w połowie 2024 r., będzie miało drugorzędne znaczenie.

***

Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: