W Polsce już od kilku lat mamy do czynienia z dynamicznym wzrostem płacy minimalnej. W latach 2015 - 2022 minimalne wynagrodzenie wzrosło o 1850 zł (105 proc.) - z kwoty 1750 zł w 2015 r. do 3600 zł w 2022 r. W bieżącym roku płaca minimalna znów została podniesiona w styczniu - do 3490 zł brutto, a w lipcu wzrośnie jeszcze do 3600 złotych brutto. Wpływ na to ma m.in. wskaźnik weryfikacyjny, który z założenia rekompensuje pracownikom skutki inflacji w przypadku, gdyby okazała się większa, niż oczekiwano. W poprzednim roku rząd ustalił jednak znacznie wyższy poziom płacy minimalnej, niż wynikało to z algorytmu ustawowego. Wzrost wyższy niż rzeczywista inflacja. Wyniósł 17,7 proc. średniorocznie w porównaniu z 2022 r. i 19,6 proc. od lipca 2023 r. w porównaniu z lipcem 2022 r.
Wzrost minimalnego wynagrodzenia ma się nadal nie zatrzymywać. Ogłoszony właśnie przez rząd Wieloletni Plan Finansowy nie przewiduje bowiem żadnych regulacji w kwestii wyliczenia pensji minimalnej, zakłada jedynie, że będzie ona rosnąć, a więc koszty pracodawców również wzrosną. Jednocześnie plan mówi obniżaniu kosztów pracy w kolejnych latach.
Według Konfederacji Lewiatan to sygnał, że nie dostrzeżono zagrożeń, jakie płyną ze skokowego wzrostu płacy minimalnej. Rok 2024 - według tego planu - ma bowiem charakteryzować się spadkiem inflacji, w dodatku w warunkach spowolnienia wzrostu gospodarczego i pogorszenia sytuacji przedsiębiorstw. - Skokowa podwyżka płacy minimalnej zdaje się nie przystawać do tych warunków. Tym, bardziej, że zgodnie z zapisami ustawowymi będzie ona musiała ponownie zostać dokonana dwukrotnie - w styczniu i lipcu - tłumaczy prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. Z obliczeń ekonomistów, na które powołują się przedsiębiorcy, wynika, że minimalne wynagrodzenie wyniesie w przyszłym roku 4254,40 zł. Oznacza to wzrost aż o blisko 20 proc. w stosunku do średniorocznego poziomu płacy minimalnej. Konkretnie - to podwyżka o 709,4 zł brutto. Tym samym Polska wejdzie do grona 7 państw UE z najwyższym wynagrodzeniem minimalnym.
Taki scenariusz może oznaczać spore kłopoty na rynku pracy, bo firmy, zwłaszcza małe i średnie nie poradzą sobie z presją płacową, a dodatkowo impuls inflacyjny może doprowadzić do jeszcze większych problemów gospodarki i negatywnie odbić się na poziomie zatrudnienia
- alarmuje prof. Jacek Męcina. Podkreślił, że potrzebna jest pilna debata nad zmianą mechanizmu ustalania minimalnego wynagrodzenia. Konfederacja Lewiatan proponuje, żeby ustabilizować płacę minimalną na poziomie 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia, tak aby ustawowy algorytm nie był przyczyną zmian zakłócających równowagę na rynku pracy i w gospodarce. W 2023 roku relacja do wynagrodzenia przeciętnego będzie wynosić prawdopodobnie ponad 51 proc. - Zaniechanie w tej sprawie, zwłaszcza w perspektywie trudnego roku 2024 roku przyczyni się do pogłębienia negatywnych zjawisk w gospodarce i na rynku pracy - podkreśla prof. Jacek Męcina.