Nie ma chętnych do zbierania ślimaków. Przedsiębiorca skarży się na młodych i zasiłki

- Młodzi zupełnie nie są zainteresowani zbieraniem ślimaka - mówi w rozmowie z "Faktem" Robert Kaczkan zajmujący się skupem ślimaka. Sezon jest krótki, bo ślimak jest pod okresową ochroną. Przedsiębiorcy z branży obawiają się, że nie zdołają dobić nawet do limitów.
Zobacz wideo Mięso z in vitro? Pierwszy raz zjedzono je w 2013 roku [Next Station]

Ślimaki są w Polsce okresowo chronione. W tym roku w woj. warmińsko-mazurskim można je zbierać tylko między 20 kwietnia a 31 maja, by ślimaki miały później czas na odbudowanie populacji. Ta jednak wyraźnie spadła w ostatnich latach, zdecydowano więc o całkowitym zakazie pozyskiwania ślimaków na Warmii i Mazurach przez kolejne dwa lata po zakończeniu obecnego sezonu zbiorów. Polska jest jednym z największych eksporterów ślimaków, ale z roku na rok ich zbiory spadają. Spadek zbiorów widać wyraźnie w statystykach. "W ostatnich latach obserwujemy spadek pozyskanego tonażu tego mięczaka. W latach 2018-2022 pozyskano od 77 ton do 111,5 ton winniczków, podczas gdy w latach 2012-2013 zbiory wynosiły około 240 ton, a nawet 410 ton w 2011 r." - informowała w marcu PAP rzeczniczka prasowa olsztyńskiej RDOŚ Justyna Januszewicz, podaje Business Insider. 

Tegoroczny limit zbiorów wyznaczono na 100 ton. Nie wiadomo jednak, czy uda się tyle zebrać. Robert Kaczkan od 30 lat zajmuje się skupem winniczka i od 30 lat nie widział, by sytuacja była tak zła - mówi w rozmowie z "Faktem". Jak tłumaczy, ślimaków nie ma komu zbierać, a odbiorcy nie chcę za dużo kupować. - Otrzymujemy też mniejsze limity, w tym roku mogę skupić 3,5 tony mięczaków - mówi Kaczkan. Problemem jest też brak zakładów przetwórczych, które poddają mięczaki wstępnej obróbce. Na północy kraju jest tylko jeden, w Wielbarku. 

Przedsiębiorca: Młodzi zupełnie nie są zainteresowani zbieraniem ślimaka

Przedsiębiorca podkreśla, że ślimak do zbioru musi być odpowiedniej wielkości. Robert Kaczkan za kilogram winniczków płaci 4 zł. W Sejnach. w woj. podlaskim, jak wynika z ogłoszenia na OLX, płacą z kolei 3 zł. Inna propozycja znajduje się natomiast na stronie slimakiwieczorek.pl. Za helix aspersa muller można tam dostać nawet 12 zł za kilogram ślimaków klasy I oraz 5 zl/kg ślimaków klasy II. Chętnych do zbierania jednak jest niewielu. Jaki jest tego powód? Kaczkan ma swoje wyjaśnienie: 

Mało kto zbiera ślimaki ze względu na wszelakie zapomogi i zasiłki oraz dotacje. Młodzi zupełnie nie są zainteresowani zbieraniem ślimaka, nie czują potrzeby, żeby się ruszać. Jak ja pamiętam czasy młodości, to całymi rodzinami wyruszano na ślimaki jak na grzyby, teraz nikomu to się nie opłaca

- uważa Robert Kaczkan. Jak dodaje, nie dopisuje też pogoda. Noce są zimne, więc przez to również nie ma chętnych do zbierania ślimaków.

Przedsiębiorca nie powiedział jednak, ile czasu zajmuje zebranie kilograma ślimaków, podkreślił jedynie, że trzeba się "nachodzić". Żeby zarobić minimalną stawkę godzinową (22,80 zł brutto) trzeba by zbierać ich ponad 5 kg na godzinę. Warto też pamiętać o tym, że w Polsce jest obecnie bardzo niskie bezrobocie - w marcu wynosiło według GUS tylko 5,4 proc. Jeszcze lepsze dane podaje Eurostat - w styczniu w Polsce stopa bezrobocia wynosiła 3 proc. i niższa była tylko w Czechach. 

Więcej o: