Dodatkowe 400 zł do płacy minimalnej. Rząd zapowiada dodatek. Dostaną go wybrani

Rząd zapowiada dodatek do płacy minimalnej. Dodatkowe pieniądze będą jednak wypłacać pracodawcy. Co więcej, dodatek otrzymają tylko osoby, które wykonują pracę w ciężkich warunkach.
Zobacz wideo

Rząd podpisał na początku czerwca porozumienie z NSZZ "Solidarność", którego efektem będzie nie tylko uchylenie wygasającego charakteru emerytur pomostowych i wypłacenie dodatku w wysokości ok. 600 zł miesięcznie dla pracowników domów pomocy społecznej, ale też wyłączenie z płacy minimalnej dodatku za pracę w warunkach niebezpiecznych i szkodliwych.

Płaca minimalna wzrośnie o dodatek. Ile wyniesie

Według obecnie obowiązujących przepisów, pracownik dostaje ustawowe minimum (obecnie jest to 3490 zł brutto - od lipca 3600 zł brutto) bez względu na to, czy pracuje w ciężkich warunkach, czy nie. Jednak nowe przepisy mają odmienić ten stan rzeczy. Ustawa, którą w piątek uchwalił Sejm, zakłada wypłacenie dodatku, nawet jeśli pracownik pobiera najniższe wynagrodzenie. "Zmiana ta zapewni bardziej sprawiedliwy i przejrzysty kształt minimalnego wynagrodzenia za pracę, a także zwiększy ochronę osób najniżej zarabiających, co może wpływać na decyzje o podjęciu zatrudnienia, szczególnie osób dotychczas biernych zawodowo" - podkreślono w uzasadnieniu do przepisów.

Dodatek z tytułu pracy w trudnych warunkach wynosi ok. 39 zł miesięcznie. Czyli jeśli ustawa wejdzie w życie, pracownik wykonujący ciężką pracę za pensję minimalną otrzyma dodatek od pracodawcy w wysokości 444 zł w skali roku - i to niezależnie od planowanych podwyżek płacy minimalnej - pisze "Fakt".

Płaca minimalna 2024 mocno w górę. Zapłacą za to przedsiębiorcy

Rząd zaproponował, aby płaca minimalna od 1 stycznia 2024 r. wzrosła do 4242 zł brutto, a od 1 lipca - aż do 4300 zł. Dwukrotny wzrost najniższego wynagrodzenia to efekt wysokiej inflacji. Wyższa pensja minimalna oznacza również wzrost składek, co uderzy zwłaszcza w początkujących przedsiębiorców. Osoby prowadzące działalność między 7. a 30. miesiącem od momentu jej założenia muszą opłacać składki na ubezpieczenie społeczne, którego wysokość musi być większa niż 30 proc. pensji minimalnej. Jeśli propozycja rządu zostanie przyjęta, składka ta wyniesie 1272,6 zł od stycznia do czerwca 2023 r. i 1290 zł od lipca do grudnia. To wzrost aż około 200 złotych. Obecnie bowiem wysokość tych składek wynosiła 1047 zł przez pierwsze pół roku i 1080 zł w drugiej połowie.

Lista składek, których wysokość wzrośnie, jest jednak dłuższa. Składka na ubezpieczenie emerytalne wzrośnie z 204,37 zł i 210,82 zł w tym roku do 248,41 zł i 251,81 zł w przyszłym roku. To wzrost o około 40 złotych. Zauważalnie wzrośnie także składka rentowa. W tym roku wynosi 83,76 zł i 86,40 zł, ale jej wysokość wylicza się jako 8 proc. podstawy wymiaru, przez co w przyszłym roku wyniesie 101,81 zł i 103,2 zł. O kilka złotych wzrosną także składka wypadkowa i na ubezpieczenie chorobowe. Pierwsza z nich z 17,84 zł i 18,04 zł wzrośnie do 21,25 zł i 21,54 zł, a druga z 25,65 zł i 26,46 zł do 31,28 zł, i 31,61 zł w przyszłym roku.

Miesięczne koszty pracodawcy na jednego pracownika zatrudnionego za wynagrodzenie minimalne wzrosną o 773,48 zł. Rządową propozycję skrytykował prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak. "Zapłacą za to najsłabsi, najmniej wykształceni, najmniej ogarnięci pracownicy w 25 proc. najsłabszych ekonomicznie powiatach. Legalna praca będzie tam luksusem. Dla związkowców, dużych miast to zupełnie neutralne, bo wszyscy już dawno zarabiają więcej" - napisał na Twitterze.

Więcej o: