Inflacja w USA wzrosła o 3 proc. rok do roku i tylko o 0,2 proc. miesiąc do miesiąca - wynika z najnowszych danych. Natomiast inflacja bazowa (po wyłączeniu cen żywności i energii) wzrosła o 4,8 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem i o 0,2 proc. w ujęciu miesięcznym. To wciąż poniżej oczekiwań. Spodziewano się spadku inflacji CPI do poziomu 3,1 proc. r/r i 0,3 proc. m/m, natomiast bazowej - do 5 proc. w relacji rocznej i 0,3 proc. w ujęciu miesięcznym.
"Pomogło wyhamowanie w kategorii 'mieszkanie', ale to nie jedyne źródło dezinflacji. Dolar i rentowności spadają w czeluść. Losów lipcowej podwyżki stóp Fed to nie zmieni, ale wrzesień robi się coraz mniej prawdopodobny. Fed będzie dzielił włosa na czworo i koszyk na kawałki, ale nie zmieni to ani trendów, ani faktu, że inflacja bazowa wróciła do "normalnych" poziomów" - komentują analitycy banku Pekao.
"Amerykańska inflacja za czerwiec zaskakuje nieco niższymi wartościami zarówno na szerokim wskaźniku jak i na cenach bazowych. W tym świetle obstawiamy, że w lipcu ujrzymy ostatnią podwyżkę stóp. Aktualnie w cenach do końca roku mamy +30pb dodatkowego zacieśniania" - oceniają z kolei eksperci mBanku.
Stopy procentowe w USA są na poziomie 5,00-5,25 proc. W czerwcu, zgodnie z prognozami analityków, Fed nie podniósł stóp. "Komitet dąży do osiągnięcia maksymalnego zatrudnienia i inflacji na poziomie 2 proc. w dłuższej perspektywie" - wyjaśniał amerykański bank. Dzisiejsze dane o inflacji z USA wyraźnie wpłynęły na dolara. W środę rano amerykańska waluta kosztowała 4,02 zł, w ciągu dnia podniosła się o dwa grosze, a następnie znów spadła i ociera się o granicę 4 zł.