Z inicjatywy ministra rolnictwa Roberta Telusa w piątek odbyło się wideospotkanie ministrów rolnictwa Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji i Węgier w sprawie środków zapobiegawczych, dotyczących importu owoców miękkich z Ukrainy.
W czasie rozmów minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus ocenił, że w 2022 roku i w pierwszych miesiącach 2023 roku import ukraińskich truskawek i malin mrożonych do Polski wzrósł bardzo znacznie. Dodał, że oznacza to "ogromne trudności dla polskich producentów i bardzo poważne zakłócenia rynkowe". Zaznaczył, że podobny problem nie występuje w pozostałych krajach koalicji państw przyfrontowych, najbardziej dotkniętych zakłóceniami na rynkach, wynikającymi ze wzmożonego importu produktów rolnych z Ukrainy. "Dlatego Polska zdecydowała się wystąpić do komisarza UE do spraw handlu Valdisa Dombrovskisa o objęcie mrożonych malin i truskawek tzw. środkami zapobiegawczymi, to jest zakazem importu z Ukrainy" - czytamy w komunikacie na rządowej stronie internetowej. Pismo w tej sprawie, podpisane przez Ministra Rozwoju i Technologii, ma zostać niebawem przekazane do Komisji Europejskiej.
19 lipca w Warszawie odbędzie się spotkanie ministrów rolnictwa Polski, Bułgarii, Rumunii, Słowacji, Węgier i Mołdawii. Jego tematem będzie sytuacja na rynkach rolnych, wynikająca z agresji Rosji na Ukrainę, oraz możliwe działania na rzecz zapewnienia uczciwych warunków konkurencji dla rolników z państw członkowskich UE oraz krajów kandydujących. Na rozmowy w Warszawie został również zaproszony minister polityki rolnej i żywności Ukrainy.
Tymczasem w poniedziałek 10 lipca resort rolnictwa kilka dni temu poinformował, że jego zdaniem zagraniczne podmioty mogły zawiązać zmowę cenową na rynku malin w Polsce. Taki ruch miał być odpowiedzią na pojawienie się na rynku spółki skarbu państwa.
- Mamy podejrzenie, że nastąpiła zmowa cenowa, która ma wywrzeć presję na spółkę skarbu państwa. Nie ulegniemy jej - poinformował w poniedziałek wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski. Ministerstwo podejrzewa, że zagraniczne podmioty chcą doprowadzić do obniżki ceny na polskim rynku malin, na czym ucierpieliby rolnicy i plantatorzy. - W nocy z piątku na sobotę podmioty z przewagą kapitału zagranicznego obniżyły cenę malin. Mamy uzasadnione podejrzenie, że to przejaw nieuczciwej konkurencji i próba wywarcia presji cenowej na spółkę skarbu państwa prowadzącą skup malin - poinformował Romanowski. Ceny miały spadać z godziny na godzinę nawet o 1 złoty na kilogram. Spadek cen zauważano zwłaszcza w województwie lubelskim.
W Polsce produkowanych jest 100 tysięcy ton malin rocznie, z czego 80 procent produkcji pochodzi z województwa lubelskiego. Od zeszłego tygodnia działa tam skup malin prowadzony przez państwo. Więcej w poniższym artykule: