Są nowe dane o pensjach w Polsce. Nie tylko 7 z przodu, ale i pierwsza taka sytuacja od prawie roku

Przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w Polsce w czerwcu br. wyniosło 7335,20 zł brutto - podał w czwartek Główny Urząd Statystyczny. To kwota o 11,9 proc. wyższa niż rok temu. Tym samym pierwszy raz od 11 miesięcy okazało się, że przeciętna pensja urosła mocniej niż ceny.
Zobacz wideo Orban może otwierać tokaj. Inflacja wielka, ale tak nie było od roku

7335,20 zł brutto - tyle wyniosło przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w Polsce w czerwcu br. To oznacza, że rok do roku (czyli w porównaniu z czerwcem 2022 r.) urosło ono o 11,9 proc. W tym samym czasie ceny (inflacja CPI rok do roku) poszły w górę o 11,5 proc. Można się więc chełpić, że średnie wynagrodzenie znów rośnie realnie. Realnie, czyli - szybciej od cen. Takiej sytuacji w polskiej gospodarce nie było od lipca 2022 r.

Kwota brutto 7335,20 zł to na "standardowej" umowie o pracę (bez składki na PPK, bez zerowego PIT-u dla młodych) ok. 5330 zł na rękę.

Przeciętne wynagrodzenie, jak sama nazwa wskazuje, jest tylko przeciętne!

W tym miejscu kilka wyjaśnień. Po pierwsze, sektor przedsiębiorstw to "tylko" wycinek całego rynku pracy (ok. 40 proc.). Dane z niego dotyczą wyłącznie firm zatrudniających przynajmniej dziesięć osób. Nie ma tu mniejszych firm, nie ma też budżetówki. Pełniejsze są m.in. dane z gospodarki narodowej, ale je GUS podaje rzadziej. 

Po drugie, oczywiście przeciętna pensja to średnia wysokiego wynagrodzenia menedżera i niskiej płacy jego podwładnego na najniższym szczeblu hierarchii. Na podstawie innych danych GUS można szacować, że mniej od przeciętnego wynagrodzenia podawanego przez GUS zarabia mniej więcej dwie trzecie pracujących.

W końcu po trzecie i pewnie najważniejsze - w poszczególnych branżach w sektorze przedsiębiorstw przeciętne wynagrodzenia oraz tempo ich wzrostu bardzo różnią się między sobą. Mimo, że średnia pensja urosła rok do roku o 11,9 proc., czyli więcej niż ceny, to z najnowszych danych GUS wynika, że w niektórych gałęziach gospodarki tempo wzrostu płac nie przegoniło inflacji. Przykładowo, według danych GUS pensje w "administrowaniu i działalności wspierającej" przeciętne wynagrodzenie było wyższe niż rok temu o 16,2 proc., a w "transporcie i gospodarce magazynowej" o 14,9 proc. Z drugiej strony, przeciętna pensja w górnictwie spadła rok do roku o 4,9 proc. - choć to akurat dziwne dane, bo generalnie tempo wzrostu wynagrodzeń w tym sektorze jest bardzo wysokie - np. w całym pierwszym półroczu br. urosły one o ponad 18 proc. rok do roku. Prawdopodobnie czerwcowy spadek to efekt mniejszych niż przed rokiem wypłat nagród, odpraw itp.

Oczywiście to, że przeciętne wynagrodzenie w Polsce dynamicznie rośnie, nie oznacza, że rośnie wszystkim. Niedawne dane Randstad wskazują, że podwyżkę w latach 2021-2022 dostała nieco ponad połowa pracowników. 

Teraz ma być tylko lepiej

Najnowsze dane mają być przełomem w wyścigu płac i cen w Polsce. Między innymi najnowsza, lipcowa projekcja gospodarcza Narodowego Banku Polskiego sugeruje, że przynajmniej do końca 2025 r. (taki jest horyzont prognozy) przeciętne pensje będą już rosły w Polsce szybciej niż ceny.

Tym samym - znów paskudne słowo, przepraszam - PRZECIĘTNIE rzecz biorąc inflacja będzie mniej dotkliwa, skoro będzie ją już rekompensować (z naddatkiem) wzrost pensji. Z drugiej strony, choć w kolejnych kwartałach inflacja powinna spadać, to jeszcze długo będzie na zbyt wysokim poziomie. To oznacza, że osoby, które nie wywalczą sobie podwyżki (lub nie zmienią pracy na lepiej płatną) cały czas będą realnie sporo tracić. 

Więcej o: