Średnio o 20 proc. więcej niż przed rokiem. Taki wynik dała analiza paragonów zrobiona przez CMR na zlecenie naszego portalu i portalu Gazeta.pl Oczywiście drożały niejednolicie – wśród niektórych marek i produktów widać ponad 13 proc. wzrostu, a rekordzista zdrożał o 44,5 proc.
To ceny pochodzące z tysięcy małych sklepów, tzw. osiedlowych, znajdujących się blisko domu. To tu jednak najczęściej kupowane są lody pod wpływem impulsu tzn. potrzeba pojawia się nagle, jest realizowana, a nie planowana i oznaczająca zakup na zapas, "do domu na później".
Ale po kolei. Z lodami jest tak, że oficjalny start sezonu przypada na kwiecień. Oczywiście producenci i detaliści szykują się do niego dużo wcześniej. Długość i jakość sezonu związane są stricte z wysokimi temperaturami – Polacy (w przeciwieństwie do innych nacji) nie nauczyli się jeszcze konsumować lody równomiernie przez cały rok. To kategoria, w której duże znaczenie mają nowości - generują nawet 20-30 proc. sezonowej sprzedaży lodów. Hitem są lody na patyku, realizują ponad połowę sprzedaży całej kategorii i mowa tu zarówno o produktach pojedynczych, jak i multipackach (kilka sztuk w kartoniku). Zakup multipacków to trend, który rozwinął się w trakcie pandemii i wciąż przybiera na sile mimo wygaśnięcia obostrzeń – to nowy nawyk oznaczający, że pojawili się konsumenci, którzy zaczęli kupować lody "na później".
Jak podaje CMR, w sklepach małoformatowych, czyli tych do 300 mkw., lody impulsowe mają przewagę w wartości sprzedaży nad lodami familijnymi. W 2022 r. osiągnęły one ponad 3/4 udziału wartościowego oraz realizowały ok. 90 proc. liczby transakcji w sklepach małego formatu. Wśród lodów impulsowych największe zainteresowanie wzbudzają lody na patyku oraz w rożku, natomiast w przypadku lodów familijnych konsument najczęściej wkłada do koszyka warianty o większej pojemności (900-1000 ml).
Obie kategorie cieszą się szeroką dostępnością w całym roku, jednocześnie w okresie kwiecień-wrzesień lody impulsowe znajdziemy w ok. 94 proc. sklepów małoformatowych, a lody familijne w ok. 86 proc. W okresie wiosenno-letnim wzrasta liczba dostępnych wariantów lodów w sklepach. W sezonie na sklep przypada średnio 40 wariantów lodów impulsowych, podczas gdy poza sezonem jest to kilkanaście sztuk. W przypadku lodów familijnych różnice w ciągu roku są zdecydowanie mniejsze: w sezonie jest średnio 15 różnych opcji, poza nim około 10. W szczycie sezonu lodowego (czerwiec-wrzesień) liczba wariantów lodów impulsowych osiąga wartości najwyższe i wynosi średnio ok. 46 w przypadku lodów impulsowych, oraz 17 jeśli chodzi o lody familijne; przy jednoczesnym spadku mrożonych warzyw i owoców.
Rynek lodów też przechodzi transformacje technologiczną jeśli chodzi o sposób zakupów – coraz częściej trafiają bowiem do klientów… dowożone przez kurierów. – W przypadku zamówień lodów przez aplikację Glovo, z których Polacy korzystają coraz chętniej, należy wskazać trzy główne trendy. Pierwszy z nich to popularność dużych opakowań familijnych zamawianych w ramach większych zamówień spożywczych. Drugi to mniejsze opakowania w ramach dostaw ekspresowych, czyli tych w 20 minut. I trzeci trend, czyli lody zamawiane jako dodatek lub deser do dań restauracyjnych – wskazywał jeszcze przed startem sezonu lodowego Bartosz Prokopowicz, head of q-commerce, Glovo Polska, w rozmowie z miesięcznikiem "Handel".
Jego zdaniem potencjał dostaw produktów mrożonych w Polsce jest bardzo duży.