Eurostat oszacował, że w całej Unii bezrobocie w czerwcu wyniosło 5,9 procent i było na takim samym poziomie jak przed miesiącem. Według badania nie zmieniło się także bezrobocie w strefie euro, które w czerwcu utrzymało się na poziomie 6,4 procent. Polska zajęła drugie miejsce pod względem najniższego poziomu bezrobocia - ex-aequo z Czechami. Stopa bezrobocia w tych krajach wyniosła 2,7 proc. Niższe bezrobocie Eurostat odnotował jedynie na Malcie. Tam ten wskaźnik wyniósł 2,6 procent.
Procentowo bezrobocie w Polsce w czerwcu było na takim samym poziomie jak miesiąc wcześniej, w maju. Liczba osób niepracujących na przestrzeni miesiąca wzrosła o tysiąc i w czerwcu wyniosła 472 tysiące.
Mamy więc powody do dumy. To wszystko dowodzi skuteczności polityki rządu w obszarze rynku pracy
- napisała na Twitterze szefowa resortu rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg. Innego zdania są jednak eksperci. Ekonomistka Alicja Defratyka wskazywała już w czerwcu, że to nie sukcesu PiS-u, a efekt demografii. "Jeszcze w 2007 r. w Polsce było więcej osób w wieku 18-29 lat (7,5 mln) niż osób w wieku 60 lat i więcej (6,9 mln), natomiast w 2022 r. osób w wieku 60+ było już ponad dwa razy więcej (9,8 mln) niż osób w grupie wiekowej 18-29 lat (4,7 mln)" - wyjaśniała.
W podobnym tonie wypowiadała się w rozmowie z next.gazeta.pl prof. Joanna Tyrowicz, członkini Rady Polityki Pieniężnej, według której w Polsce panuje obsesja stopy bezrobocia.- Bezrobocie to jest bardzo specyficzna koncepcja: trzeba być nie za młodym, nie za starym, do tego gotowym podjąć pracę w ciągu dwóch tygodni i aktywnie jej poszukiwać. Takie ujęcie oznacza, że zawsze ktoś nam z radaru spadnie - tłumaczyła. - Jeśli porzucimy te wąskie kryteria, czyli popatrzymy na te osoby, które nie pracują, a bardzo by chciały, to takie nie-robocie się w Polsce się nie skończyło i wciąż jest to grupa 4 milionów Polaków - dodawała w rozmowie z nami.