Obłożenie w hotelach nad morzem waha się od 50 do 90 proc. i jest nawet niższe niż w pandemicznym 2021 roku. Zewsząd słychać, że plaże świecą pustkami. Ale nadmorska turystyka cierpi nie tylko na niedobór klientów, ale też pracowników.
Rok temu na wagę złota byli kucharze i pomoce kuchenne, w tym roku jest ogromny niedobór pracowników sprzątających
- mówi portalowi dlahandlu.pl Anna Sudolska, ekspertka rynku pracy.
Anna Sudolska zauważa, że w ubiegłym roku sprzątaniem zajmowały się Ukrainki, które uciekły z kraju przed wojną i w ten sposób mogły szybko dorobić.
Po roku te osoby albo wróciły do swoich krajów, albo zajmują się zadaniami zgodnymi z ich ambicjami. Przedsiębiorcy zaczęli więc sezon z oczekiwaniem, że uda im się relatywnie niskim kosztem zapełnić obsadę jak: kelner, pomoc kuchenna czy osoby do sprzątania, co okazało się nieprawdą
- zaznacza ekspertka.
Dodaje, że stawki za sprzątanie wystrzeliły już w maju i od tego czasu widać raczej stabilizację. Niektórzy zaczynają od 25 zł za godzinę, ale najwyższe stawki to nawet 60 zł za godzinę sprzątania hoteli, pensjonatów i apartamentów nad morzem. Taka rozbieżność wynika z formy zatrudnienia. Przy pracy dorywczej są wyższe, bo inaczej nie opłaca się takiej osobie pracować. Przy dłuższej współpracy stawki maleją kosztem stabilności zatrudnienia. Uśredniona stawka za sprzątanie nad morzem wynosi dziś więc od 35 do 45 zł.
Od ręki do pracy przyjmują też dyskonty. Jak podkreśla Anna Sudolska, handel zawsze poszukuje najwięcej sezonowych pracowników. - Często otrzymują oni atrakcyjne premie, ale jednocześnie praca w dyskoncie latem wiąże się z ogromnym natłokiem obowiązków i silnym stresem - dodaje.
Przedsiębiorcom na pewno nie pomaga niskie bezrobocie w Polsce. Według najnowszych danych Eurostatu dotyczących zatrudnienia w Unii Europejskiej stopa bezrobocia w Polsce w czerwcu tego roku wyniosła 2,7 proc. Identyczny poziom odnotowały Czechy.
Według danych agencji pracy Gremi Personal polskie firmy borykają się z poważnym niedoborem pracowników. Do najczęściej poszukiwanych należą robotnicy. Braki są na tyle duże, że aby je uzupełnić, agencje rekrutują pracowników z Uzbekistanu, Kazachstanu, ale także z Boliwii i Kolumbii. Wielu pracodawców poszukuje również kasjerów i sprzedawców.