Ministerstwo Zdrowia zgłosiło do Urzędu Ochrony Danych Osobowych naruszenie danych osobowych lekarza, z którym w konflikt popadł były już minister zdrowia Adam Niedzielski - donosi Business Insider. Chodzi o poznańskiego lekarza, który twierdził, że nie może wystawić recept swoim pacjentom. Był szef resortu zdrowia chcąc udowodnić, że recepty działają, podał do publicznej wiadomości, jakie leki wystawił sam na siebie lekarz.
Portal ujawnił też, że trwa postępowanie w zupełnie innej sprawie. Dotyczy ujawnienia przez prokuraturę danych osobowych osoby poszkodowanej przez Marikę M., skazanej za rozbój na uczestnikach marszu LGBT. Dane ofiary zostały ujawnione podczas spotkania z mediami, w którym uczestniczył minister Zbigniew Ziobro i prokurator Tomasz Szafrański.
"Urząd Ochrony Danych Osobowych prowadzi czynności wyjaśniające ws. ujawnienia szczególnej kategorii danych osobowych jednego z lekarzy. W związku z tym Zastępca Prezesa UODO skierował do Ministerstwa Zdrowia pismo z prośbą o złożenie szczegółowych wyjaśnień" - czytamy na portalu X. "Administrator zgłosił organowi nadzorczemu naruszenie" - potwierdza Urząd.
Jakub Groszkowski, zastępca prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych przyznał też, że z niepokojem obserwuje narastające przypadki udostępniania danych osobowych w debacie publicznej. - Dlatego po raz kolejny UODO przypomina, aby do przetwarzania danych osobowych zawsze podchodzić z rozwagą i zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem - pisze.
Minister Adam Niedzielski za incydent związany z naruszeniem ochrony danych osobowych zapłacił stanowiskiem. I chociaż ministerstwo twierdziło, że do złamania prawa nie doszło, eksperci nie mieli wątpliwości, że ujawnienie tego, jakie leki przepisał sobie lekarz, jest naruszeniem prawa. - W mojej opinii ujawnienie recepty lekarza z Poznania narusza RODO. W kilku miejscach. Po pierwsze, doszło do nieuprawnionego przetwarzania danych - ich upublicznieniu na prywatnym koncie TT/X ministra. Bez podstawy prawnej. Co więcej, dotyczy to upublicznienia informacji podlegających szczególnej ochronie, informacji o zdrowiu (art. 9 RODO). Naruszono również, na poziomie systemów IT ministerstwa, zasadę domyślnej ochrony danych - taki dostęp celem ich ujawnienie przez pracownika ministerstwa (czyli także ministra) nie powinien mieć miejsca - tłumaczył w rozmowie z Gazeta.pl dr Łukasz Olejnik, niezależny badacz i konsultant prywatności, autor książki Filozofia Cyberbezpieczeństwa.
Dr Paweł Litwiński, adwokat, partner w kancelarii Barta Litwiński Kancelaria Radców Prawnych i Adwokatów, również twierdzi, że do naruszenia RODO doszło. - Ujawniono informację dotycząca zdrowia lekarza, który wystawił tę receptę dla siebie - informacja o przyjmowanych lekach z pewnością dotyczy zdrowia osoby jej przyjmującej. Mamy więc tzw. dane wrażliwe - tak określane dlatego, że ich ujawnienie (i szerzej, przetwarzanie z naruszeniem prawa) najbardziej szkodzi osobie tym dotkniętej - stwierdził.