Rynek mieszkaniowy zareagował z ożywieniem na wprowadzenie bezpiecznego kredytu 2 proc. Jak wynika z danych rządu, do 26 lipca br. złożono ok. 12,5 tys. wniosków. W związku z tym, że część zainteresowanych używanymi mieszkaniami czeka na zniesienie podatku od czynności cywilnoprawnych, spora część osób kieruje się na rynek pierwotny. Tymczasem oferta nowych lokali jest bardzo uboga. W Warszawie na początku lipca była najniższa od ponad dekady i wynosiła nieco ponad 11 tys. - wynika z danych CBRE i Rednet Property Group.
- Dostępne mieszkania mieszczące się w rządowym limicie szybko znikają. Zainteresowani szybko rezerwują wybrane lokale. Dodatkowo wiele osób ruszyło na zakupy, bo uznało, że nie ma już co czekać na spadek cen - wyjaśnia Ewa Palus, ekspertka z firmy Rednet Property Group w rozmowie z money.pl.
Ofert jest na tyle mało, a zainteresowanie jest na tyle spore, że sprzedający zaczęli urządzać castingi, jak pisze portal. - Szukałam niewielkiego mieszkania w Warszawie i okolicach, maksymalnie do 40 metrów, bo na taki metraż mnie stać. Na rządowy kredyt się nie załapię, bo nie jest to moje pierwsze mieszkanie. Znalazłam interesującą ofertę i umówiłam się, aby obejrzeć mieszkanie - opowiada kobieta, która uczestniczyła w konkursie.
Jednak na miejscu okazało się, że nawet jeśli potencjalna kupująca zdecydowałaby się na zakup, to może nie dojść do transakcji. - Właściciel powiedział wprost, że ma tylu chętnych, że "ma w czym wybierać", a mieszkanie trafi w ręce tych, którzy zapłacą najwięcej. Pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją, do tej pory słyszałam o urządzaniu castingów, ale na najemców - dodała kobieta w rozmowie z money.pl. Przeprowadzanie konkursów potwierdza Ewa Palus. - Castingi rzeczywiście mają miejsce i dotyczą przede wszystkim mieszkań, które mieszczą się w rządowym limicie. Ten problem dotyczy nie tylko Warszawy, ale wszystkich sześciu największych miast - wyjaśnia.
Nie tylko castingi są problemem dla kupujących, ale także rosnące ceny mieszkań. Eksperci multi porównywarki rankomat.pl przygotowali zestawienie cen mieszkań z rynku wtórnego w II kwartale 2023 r. i porównali stawki z obowiązującymi w tym samym okresie rok wcześniej. Jeśli przyjrzeć się miastom wojewódzkim, to są miejsca, w których ceny minimalnie spadły, jednak w większości z nich 1m2 mieszkania w ciągu roku podrożał nawet o 12 proc. W miejscowościach turystycznych widać duże kontrasty cenowe - od 11 proc. mniej w Sopocie do prawie 19 proc. więcej w Szklarskiej Porębie.
Na poniższej grafice zaprezentowano mediany cen mieszkań z rynku wtórnego dostępnych na adresowo.pl. W miastach wojewódzkich tendencji spadkowej nie widać, choć są wyjątki, jak Białystok (mniej o 1,33 proc.), Szczecin (mniej o 0,16 proc.) i Zielona Góra (-0,11 proc. za 1m2). We wszystkich pozostałych miastach przez rok ceny mieszkań wzrosły. Od minimalnych skoków tam, gdzie już i tak było drogo (Warszawa +1,67 proc. i Gdańsk +0,17 proc.) do wyraźnych podwyżek, jak we Wrocławiu i Poznaniu (ponad 7 proc.), które to miasta są tuż za cenowym podium.
Zestawienie cen mieszkań z 2022 roku i 2023 r. Rankomat.pl
Jeszcze bardziej urosła cena za 1m2 mieszkania w miastach wojewódzkich uchodzących za cenowo umiarkowane. W Rzeszowie rok do roku ceny skoczyły o 9,88 proc., a w Opolu aż o 11,98 proc. W reszcie miast wojewódzkich mieszkania drożały w tempie 3-5 proc. rocznie - podają eksperci multi porównywarki rankomat.pl.