W lipcu banki i SKOK-i udzieliły 11,1 tys. kredytów hipotecznych, których łączna wartość sięgnęła 4,164 mld zł. To odpowiednio o 29,1 proc. i 47,4 proc. więcej niż w lipcu zeszłego roku - podaje Biuro Informacji Kredytowej w swoim najnowszym raporcie na ten temat. Jednak jeśli porównać to do danych z czerwca tego roku, widać spadek. W przypadku liczby udzielonych kredytów jest to -2,4 proc., a ich łączna wartość spadła miesiąc do miesiąca o 0,9 proc.
Najpierw o tym, co akcji kredytowej w hipotekach pomaga. W lipcu na rynku tym trwało ożywienie obserwowane już od kilku miesięcy. Po pierwsze, wzrosła zdolność kredytowa Polaków - z jednej strony pomogło w tym złagodzenie przez KNF wymagań przy wyliczaniu tej zdolności przez banki (Komisja zliberalizowała zasady w lutym tego roku). BIK zwraca uwagę na zwiększenie wynagrodzeń - w czerwcu mieliśmy pierwszy od ponad roku realny wzrost wynagrodzeń (czyli przeciętna pensja w firmach wzrosła mocniej niż ceny). Wprawdzie w lipcu nie udało się tego powtórzyć - inflacja znów wygrała z podwyżkami wynagrodzeń, ale według ekonomistów to mogła być już tylko przerwa w nowym trendzie wzrostu realnych płac. Do tego sytuacja na rynku pracy jest dobra, a oprocentowanie kredytów (niezbyt silnie, ale jednak) maleje - bo RPP zakończyła już cykl podwyżek stóp procentowych i według powszechnych wśród analityków oczekiwań, czekają nas teraz obniżki.
Jak wyliczali niedawno eksperci HREIT, w nieco ponad rok zdolność kredytowa modelowej rodziny trzyosobowej wzrosła o 46 proc. Taka rodzina, według raportu HREIT, która ma do dyspozycji dwie pensje w wysokości średniej krajowej, może pożyczyć przeciętnie na zakup mieszkania ponad 578 tys. zł. Sytuacja pod tym względem stopniowo się poprawia, jednak przed rozpoczęciem cyklu podwyżek stóp procentowych taka sama rodzina mogła pożyczyć około 700 tys. zł - wciąż zatem jest sporo do "nadrobienia", choć tak ultraniskich stóp, jak przed pandemią koronawirusa, nie ma co oczekiwać.
Co jeszcze widać w raporcie BIK? Widać wzrost cen mieszkań - średnia wartość udzielanego kredytu w lipcu wyniosła 374,37 tys. zł, o 14,2 proc. więcej niż rok wcześniej.
Czego za to nie widać? Wyraźnego wpływu nowego rządowego programu mieszkaniowego. "Wynika to przede wszystkim z okresu potrzebnego na rozpatrzenie wniosku kredytowego. W lipcu wg naszych statystyk banki udzieliły w ramach tego Programu 826 kredytów (7,4 proc. wszystkich udzielonych kredytów) na kwotę 280,8 mln zł (6,7 proc. łącznej kwoty udzielonych kredytów). Potwierdza się moja opinia, że rok 2023 z uwagi na dużą zmienność będzie bardzo ciekawy na rynku kredytów mieszkaniowych" - mówi prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK, cytowany w komunikacie Biura.
O tym, że banki są zarzucone wnioskami o "kredyt 2 proc.", a ich procedowanie jest długie, donoszą m.in. pośrednicy bankowi, ale także sami klienci. "Dziennik Gazeta Prawna" we wtorkowym wydaniu donosi o kłopotach wnioskodawców. Jedna z takich osób czeka na rozpatrzenie wniosków (złożyła dokumenty w dwóch bankach) od 10 lipca. Kobieta, zakładając, że banki zgodnie z ustawą mają 21 dni na rozpatrzenie wniosku kredytowego, podpisała umowę z deweloperem z terminem przelewu ustalonym na 31 sierpnia. Jeśli nie zacznie wpłacać w terminie (jej umowa zakłada pięć transz), deweloper zacznie naliczać karne odsetki, a przy przedłużaniu się problemu może nawet rozwiązać umowę. "DGP" przytacza statystyki, zgodnie z którymi (według stanu na zeszły tydzień) w bankach podpisano 2706 umów na kredyty hipoteczne w ramach nowego programu. Tymczasem wniosków było wtedy ponad 32 tysiące. Jeden z pośredników, Roman Szczepankiewicz, podał dziś, we wtorek 29 sierpnia, że to już 40 tysięcy, zaznaczając jednocześnie, że jego zdaniem można się było takich "korków" spodziewać i z biegiem czasu procedowanie przyspieszy.
Ten sam pośrednik dodaje swój ogląd sytuacji w bankach w związku z "Bezpiecznym kredytem 2 proc.". "PKO BP: Zatkane permanentnie. Robią po kolei. Czas na wydanie decyzji kredytowej nieznany; PEKAO SA: Zatkane permanentnie. Robią po kolei. Czas na wydanie decyzji kredytowej nieznany; ALIOR BANK: Zatkane. Czas na wydanie decyzji kredytowej nieznany; VELO BANK: Moce przerobowe są. Czas na wydanie decyzji kredytowej nieznany" - pisze w poście na serwisie X (dawny Twitter).
Banki mocno odczuły zalew wniosków i mają pomysły, jak sobie z tym poradzić. Wiceprezes PKO BP, Dariusz Szwed, powiedział, że jego bank zaczął negocjować z pośrednikami kredytowymi, by nie wysyłali wniosków masowo, a zaczęli dystrybuować w bardziej efektywny sposób. - Chcemy zaproponować, żeby pośrednik wysyłał wniosek tam, gdzie klient może otrzymać najbardziej korzystną dla siebie ofertę pod kątem potrzeb - przekazał w rozmowie z "Pulsem Biznesu".