Studenci przyznają, że rezygnują z wymarzonych studiów, ponieważ nie stać ich na wynajem pokoju czy mieszkania. Coraz częściej decydują się też na wybór uczelni, która jest bliżej ich miejsca zamieszkania, dzięki czemu mogą mieszkać w domu rodzinnym.
1 października rozpocznie się rok akademicki. Przed rozpoczęciem studiów wiele osób, które planują rozpocząć lub kontynuować studia w miejscu oddalonym od miejsca zamieszkania, chce wynająć mieszkanie lub pokój. Niestety, okazuje się, że koszty są często tak duże, że wiele osób rezygnuje ze studiów w danym mieście, mimo tego, że dostały się na wymarzoną uczelnię.
Aleksandra, mieszkanka Krakowa, dostała się na ASP do Warszawy. Zdecydowała się wynająć pokój za 1600 zł plus opłaty. - Naprawdę miałam obawy, że nie pójdę już na te studia. Nie wiem, jak ja wyżyję, bo opłaty za mieszkanie zabiorą mi prawie połowę miesięcznej pensji - powiedziała w rozmowie z Interią. - Mam opłaty za szkołę, jedzenie, leki. Kiedy to wszystko podliczyłam, zaczęłam panikować. Poczułam, jakbym się zapadała - dodała Aleksandra.
Julia trzeci rok studiuje w Warszawie, ale mieszka z rodzicami i do szkoły dojeżdża dwie godziny komunikacją miejską. Przyznała, że na wynajęcie mieszkania jej nie stać. - Nie oszukujmy się, student nie pracuje na kierowniczym stanowisku. Pensja minimalna to 2700 zł. Od tego odejmijmy średni koszt wynajęcia kawalerki, niech to będzie 1800 zł. Zostaje nam niecałe 1000 zł. Jeśli w tej kwocie zmieścimy media, jedzenie, bilet na komunikację miejską, to raczej już nic nam nie zostanie - skarżyła się studentka.
Według Warszawskiego Instytutu Bankowości w 2023 roku student wydaje miesięcznie średnio 3867,06 zł, a po wynajęciu mieszkania, ta kwota znacznie maleje.
Studenci, których nie stać na wynajęcie pokoju lub mieszkania, mogą się starać o przyjęcie do akademika. Okazuje się jednak, że jest ich bardzo mało w całej Polsce. Aby student dostał się do akademika, musi spełnić kilka warunków. Są to przede wszystkim - odległość miejsca zamieszkania od uczelni oraz wysokość dochodu na osobę w rodzinie.
- Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu ma tylko 1539 miejsc w akademikach, a studentów jest około 30 tys. Oznacza to, że tylko 5 proc. studentów może dostać miejsce w akademiku. Na Uniwersytecie Warszawskim jest podobnie. W ubiegłym roku we wszystkich akademikach były 2262 miejsca. Na ponad 36 tys. studentów - przekazała Magda Kalbarczyk ze Studenckiej Inicjatywy Mieszkaniowej, cytowana przez Interię. Przyznała również, że pokój w akademiku też nie należy do najtańszych - kwota oscyluje najczęściej od 900 do 1300 zł miesięcznie.