Specjaliści w dziedzinie dotacji Unii Europejskiej zauważają, że Polska ma duże opóźnienie w wykorzystaniu funduszy unijnych z perspektywy finansowej na lata 2021-2027. Choć program ten obowiązuje już od ponad dwóch i pół roku, konkursy na otrzymanie dofinansowania inicjatyw regionalnych dopiero co ruszyły. O sytuacji informuje raport sporządzony przez firmę Grant Thornton.
Według danych przekazanych przez Grant Thornton na koniec sierpnia ogłoszono 380 konkursów na poziomie 16 programów regionalnych, obejmujących poszczególne województwa. Łączna kwota, która zostanie rozdzielona w ich ramach, wynosi 5,3 mld euro. Jest to zaledwie 15 proc. z 34,1 mld euro, które mogą zostać zagospodarowane. Analitycy zwracają uwagę, że jest to wynik niski względem czasu, który już upłynął. Minęły już bowiem 32 z 84 miesięcy w obecnej perspektywie finansowej, a więc ponad jedna trzecia całości. "Biorąc pod uwagę fakt, że do końca perspektywy zostało nieco ponad cztery lata, można mieć obawy, czy polskim regionom uda się w pełni wykorzystać całość dostępnych środków" - czytamy w raporcie.
"Jest to już trzecia pełna perspektywa wdrażania środków unijnych, a więc teoretycznie powinna ona korzystać z doświadczeń poprzednich i ruszyć zdecydowanie wcześniej niż one. Jednak w poprzednich perspektywach pierwsze konkursy były ogłaszane znacznie wcześniej niż obecnie, około roku - półtora od rozpoczęcia perspektywy. Teraz to opóźnienie jest prawie dwuipółletnie" podsumowuje wyniki raportu Maria Murawska, starszy menedżer doradztwa europejskiego Grant Thornton. Podkreśla jednocześnie, że sytuacja wiąże się z ryzykiem niemożliwości wykorzystania wszystkich środków przewidzianych w perspektywie finansowej.
Opóźnienie w rozpoczęciu pracy nad pozyskaniem wiąże się z jeszcze jednym ryzykiem. Jest nim prawdopodobieństwo konieczności równoległego przeprowadzenia wielu konkursów, aby nadrobić stracony czas. "Ta sytuacja może spowodować chaos polegający na tym, że beneficjenci chcący skorzystać z dostępnych środków, nie będą posiadali wystarczających zasobów (m.in. kadrowych, finansowych, prawnych i technicznych), by rzetelnie przygotować dokumentację aplikacyjną" - tłumaczy Murawska. Ostrzega zarazem, że same instytucje przez nagły napływ dużej liczby wniosków mogą mieć problem z ich terminową oceną.
Eksperci alarmują również, że otrzymanie funduszy z bieżącej perspektywy finansowej Unii Europejskiej wciąż uzależnione jest od spełniania ustalonych zasad horyzontalnych. Elisa Ferreira, komisarz ds. spójności i reform UE, przekazała dziennikarzom "Rzeczpospolitej" informację, że Komisja Europejska dostrzega w przypadku Polski między innymi problem z obowiązywaniem zasad praworządności.
- Możemy stracić część pieniędzy z nowego unijnego budżetu, bo wciąż obowiązuje zasada pieniądze za praworządność. Tymczasem partia rządząca jakoś nie spieszy się ze spełnieniem podstawowych wymogów, a nawet zapowiada, że "dokręci śrubę" w wymiarze sprawiedliwości po wyborach - ostrzegał Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club w rozmowie z dziennikarzami "Rzeczpospolitej".
To również sygnalizowane zastrzeżenia dotyczące praworządności decydują o ciągłym wstrzymywaniu wypłaty środków z Krajowego Funduszu Odbudowy. Choć plan, na który składać mają się 22 mld euro bezzwrotnych dotacji i ponad 11 mld euro tanich pożyczek, został zaakceptowany w czerwcu 2022 roku, środki te wciąż nie trafiły do Polski. Komisja Europejska zwraca uwagę, że warunkiem ich wypłaty jest właśnie spełnienie warunków dotyczących niezależności sądownictwa. Należą do nich między innymi likwidacji Izby Dyscyplinarnej i powrót do orzekania dla sędziów, którzy zostali przez nią odsunięci, a także reforma systemu dyscyplinarnego w sądownictwie.