Ceny paliw w Polsce są bardzo niskie na tle Europy. Rosną, ale nie w takim tempie jak na całym świecie. To zasługa Orlenu, który od lipca korzysta z rezerw interwencyjnych, by obniżać ceny hurtowe - ujawniła we wrześniu Polityka Insight. Stacje benzynowe kupują więc tylko ropę od krajowych hurtowników, co pozwala trzymać w ryzach ceny detaliczne.
Ale krajowa podaż jest za mała, by zaspokoić popyt, szczególnie że na stacjach jest tak tanio, że tankują tam m.in. rolnicy zazwyczaj zaopatrujący się w bazach paliwowych. Do Polski przyjeżdżają tankować też obcokrajowcy. Eksperci ostrzegają, że z tego powodu w dystrybutorach może coraz częściej brakować paliwa.
Dalsze obniżanie cen przez Orlen jest wbrew logice rynkowej. Robert Tomaszewski, starszy analityk ds. energetycznych i szef Polityki Insight Energy prognozuje więc, że ceny paliw w Polsce zaczną rosnąć po wyborach parlamentarnych, czyli po 15 października.
Ale dlaczego w ogóle paliwa zaczęły tak bardzo drożeć, że Orlen postanowił interweniować?
Ceny paliw w Polsce powinny wzrosnąć choćby dlatego, że osłabia się złotówka. Od lipca dolar zyskał w parze z naszą walutą około 50 groszy. Efekt ten wzmacnia drożejąca ropa naftowa. Cena za baryłkę przekroczyła już 90 dol., co daje wzrost o 30 proc. w ciągu ostatnich tygodni.
Na ceny ropy z kolei wpływa kilka czynników. Nie pomaga największy w historii popyt na paliwa. W lipcu potrzebowaliśmy 103 mln baryłek ropy dziennie, a tegoroczna średnia będzie niewiele niższa i wyniesie 102,2 mln baryłek dziennie - wynika z prognoz Międzynarodowej Agencji Energetyki.
Mimo rekordowego popytu to nie on jest głównym czynnikiem napędzającym ceny ropy, bo nie jest tak, że producenci nie nadążają z jej wydobyciem. OPEC+ (kontrolujący 40 proc. światowego produkcji) razem z sojusznikami pod wodzą Arabii Saudyjskiej ogranicza zasoby ropy od listopada ub. roku. We wrześniu Saudowie ogłosili, że zmniejszone o 1 mln baryłek dziennie wydobycie ropy przedłużają do końca roku.
Mniej wydobywają również Rosjanie (wcześniej o 500 tys, od września do końca roku o 300 tys. baryłek dziennie), a w wakacje produkcję zmniejszała też Algieria (20 tys. baryłek dziennie mniej). I tak jak w przypadku Orleni nie jest to podyktowane rynkową logiką. Cena ropy nie spadała do poziomów, które wymagałaby interwencji. Ograniczenie wydobycia pozwoliło jednak wywindować ceny.
A to jest korzystne dla Saudi Aramco, bo naftowy gigant planuje wkrótce powtórną emisję akcji, w kwocie która może dobić do 50 mld dol.
Wiadomo, że dostanie najlepszą cenę przy wysokich poziomach ropy naftowej. Oprócz tego oczekuje się możliwego spowolnienia popytu ze strony Chin w przyszłym roku oraz spowalniającego wzrostu związanego z utrzymaniem wysokich stóp procentowych
- tłumaczy w rozmowie z Money.pl Michał Stajniak, analityk XTB.
Saudi Aramco, tak jak Orlen, ma więc swój interes w sztucznym kontrolowaniu rynkowych cen paliw. Polski koncern został jednak do tego "zmuszony" właśnie przez Saudów. Tych samych, do których niedawno się zbliżył podczas fuzji z Lotosem. To właśnie Saudi Aramco odkupiło część stacji Lotosu, co zmniejszyło ich liczbę w portfolio koncernu do poziomu, w którym po przejęciu go przez Orlen, spółka prowadzona przez Daniela Obajtka nie zyskała monopolu.
Taki był warunek Komisji Europejskiej, która musiała wydać zgodę na fuzję.
Polskie firmy muszą posiadać rezerwy interwencyjne na nadzwyczajne wypadki. Są to zapasy, których nie można ruszyć bez zgody rządu. Jak ujawniła jednak Polityka Insight, Orlen taką zgodę dostał. Dzięki temu może sprzedawać ropę taniej, ze swoich zapasów, zamiast zaopatrywać się w droższą ropę ze światowych rynków surowcowych.
Nasze źródła są jasne. Orlen używa wszystkiego tego, co ma, żeby po prostu ten rynek zbilansować. Obecnie te rezerwy są dalej wykorzystywane, czyli obniżamy nasze bezpieczeństwo paliwowe po to, żeby paliwo było na stacjach
- mówi Robert Tomaszewski z Polityka Insight.
Rynkowa sytuacja wcale nie nakazuje nam tego robić tak. Europa nie ma problemu z paliwami, to tylko my postanowiliśmy przed wyborami sprzedawać je po bardzo niskiej cenie
- dodaje