Zmiany w TVP jeszcze przed świętami? Są dwa rozwiązania, w tym atomowe

Reforma TVP i innych mediów publicznych będzie niełatwym zadaniem ze względu na zabetonowane do 2028 roku stanowiska w Radzie Mediów Narodowych, gdzie większość stanowią politycy związani z PiS. Nowy rząd (niepowołany jeszcze) ma brać pod uwagę rozwiązania koncyliacyjne lub atomowe. Decyzja z tej sprawie ma zapaść do końca tygodnia.

Politycy demokratycznej opozycji, która najpewniej utworzy nowy rząd, zamierzają przeprowadzić reformę mediów publicznych. Zapowiadał to Donald Tusk, który twierdził, że potrzeba 24 godzin, aby telewizja rządowa TVP stała się ponownie publiczną. Jak przypomina "Dziennik Gazeta Prawna", może to nie być tak proste ze względu na kilka kluczowych kwestii. Politycy mają jednak brać pod uwagę dwa rozwiązania.

Zobacz wideo

Zmiany w TVP do świąt? Rada Mediów Narodowych ma większość z PiS

Powoływanie zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej, Polskiej Agencji Prasowej i Polskiego Radia należy do kompetencji Rady Mediów Narodowych (RMN). "DGP" przypomniał, że politycy związani z PiS posiadają w niej większość. A kadencja członków RMN trwa ustawowo sześć lat i w przypadku czterech z nich, zakończy się ona w połowie 2028 roku, czyli już po upływie kadencji obecnego parlamentu.

"DGP" dotarł do informacji, z których wynika, że aby zreformować media publiczne, koalicjanci, którzy utworzą przyszły rząd biorą pod uwagę dwa rozwiązania: koncyliacyjne lub atomowe. Oba dotyczą Rady Mediów Narodowych, która ma stać się narzędziem do szybkich wymian kadrowych. Miękką opcją jest próba nowelizacji ustawy o RMN i dostosowanie przepisów do nowego stanu rzeczy. - Taki pomysł faktycznie jest rozważany, ale moim zdaniem, nawet gdybyśmy się na niego zdecydowali, to i tak nie ma on szansy powodzenia. Prezydent Duda zawetuje wszystkie rozwiązania, które pozbawią PiS wpływu na media - powiedział jeden z posłów Platformy Obywatelskiej w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną". 

Alternatywnym rozwiązaniem jest "twarde" podejście, które zakłada wygaszenie mandatu trzech członków RMN w drodze uchwał sejmowych i wybranie nowych. - Przyznaję, jest to trochę kulawe, ale taka opcja zamyka wiele możliwości prawnych. Uchwały sejmowej nie da się zaskarżyć, nie ma takiej drogi. Prezydent też z tym nic nie zrobi. Sejm tak zdecyduje i tyle - wyjaśnił jeden z polityków. 

Ostateczna decyzja ma zapaść pod koniec tygodnia. "Jestem przekonany, że w święta ludzie nie będą już karmieni propagandą"

Pojawiła się także możliwość ominięcia Rady Mediów Narodowych i zmiany szefów mediów publicznych innymi drogami. Wirtualne Media pisały wcześniej o możliwości wprowadzenia, decyzją ministra kultury, zarządu komisarycznego do spółek medialnych. Rozważano także przywrócenie na stanowisko szefa telewizji publicznej Janusza Daszyńskiego, którego kadencja została wygaszona w styczniu 2016 roku. Prezes wygrał sprawę o odszkodowanie za rozwiązanie stosunku pracy niezgodnie z prawem. Politycy mają jednak uważać te pomysły za mało prawdopodobne ze względu na to, że nie rozwiązują problemu zmian w kierownictwie Polskiej Agencji Prasowej i Polskiego Radia. 

Ostateczna decyzja w tej sprawie ma zapaść pod koniec tygodnia. Natomiast kolejny krok ma zostać dokonany po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska. - Jestem przekonany, że w święta, podczas łamania się opłatkiem, ludzie nie będą już karmieni propagandą, która ma za zadanie ich skłócać - powiedział w rozmowie z "DGP" poseł KO i członek sejmowej komisji kultury i środków przekazu Wojciech Król.

Więcej o: