Do ataku przyznała się grupa hakerów ukrywająca się pod nazwą "OurMine Team”. W niedzielę późnym wieczorem napastnikom udało się przejąć chwilową kontrolę nad kontami Zuckerberga na Twitterze oraz Pintereście. Wbrew wcześniejszym doniesieniom, hakerzy nie złamali zabezpieczeń kont na Instagramie oraz Facebooku.
Chwilę po ataku, wiadomości umieszczane na przejętych przez "OurMine Team” profilach zniknęły, ale jak to bywa w sieci, nic nie umknie uwadze internautów. Co prawda, konto Marka Zuckerberga na Twitterze jest praktycznie martwe (ostatni wpis pochodzi z 2012 roku), ale nadal ma całkiem sporo obserwujących - ponad 400 tysięcy.
Tak czy siak, hakerzy specjalnie się nad tym nie napracowali. Rzekome hasło, którego używał do tych serwisów założyciel Facebooka brzmiało... dadada. Hakerzy tłumaczą, że znaleźli je w bazie 160 milionów kont, których dane wyciekły z serwisu LinkedIn już w 2012 roku. Oczywiście jego przedstawiciele alarmowali swoich użytkowników i upominali zawczasu o zmianę haseł.
Ostatni wyciek danych do logowania z LinkedIn wyraźnie pokazuje, jak jesteśmy leniwi przy wyborze haseł. Przykład? Hasło o treści "123456” było używane na ponad 750 tysiącach kont w tym serwisie i znalazło się na pierwszym miejscu wśród najczęściej spotykanych. Druga kwestia to używanie tych samych haseł w wielu miejscach w sieci. Dlatego jeszcze raz apelujemy o korzystanie z mocnych i różnorodnych haseł.
Zobacz też: "QWERTY" czy "123456"? Oto najgorsze hasła świata