"Elektroniczne Urządzenie Czytające". Tak brzmi opis we wniosku patentowym zilustrowany powyższym rysunkiem. Jego autor, niejaki Thomas S. Ross z USA, po niemal dziesięciu latach od premiery iPhone'a stwierdził, że czas w końcu, by Apple zapłaciło mu za wykorzystanie jego patentu.
Przeczytaj też: Zawstydzające wpadki Apple.
Amerykanin żąda astronomicznego zadośćuczynienia: 10 miliardów dolarów (przelewem) i 1,5% z przychodu (na całym świecie), czyli kilkanaście milionów dolarów rocznie.
Patent zawierający powyższy, nieco niezdarny, rysunek, został złożony w roku 1992, a opłacony dopiero trzy lata później - autor nie miał funduszy. W dokumentach możemy znaleźć parametry urządzenia: 240Mb na dane i 2MB pamięci RAM. Miało działać na MS-DOS 5.0, być wyposażone w modem, komunikator, port drukarki, modem. Projektant pomyślał nawet o baterii słonecznej. I klasycznej, żywcem wyjętej z produktów BlackBerry, klawiaturze.
Czy to pierwszy iPhone? Fot. za eldiariodecoahuila.com.mx
Mirror.co.uk zwraca uwagę na to, że Ross może mieć problemy z udowodnieniem swoich racji, bo w latach 90. na rynku były dostępne inne urządzenia Apple bardzo podobne do przedstawionego kilkanaście lat później iPhone'a.
Newton Blake Patterson/CC BY-SA 2.0