Pierwszy egzemplarz elektrycznego auta FF91 miał opuścić nową fabrykę Faraday Future już w 2019 roku. Tymczasem teren, na którym miał powstać cały kompleks od miesięcy wygląda na opuszczony. Prace ustały pod koniec ubiegłego roku. Projekt, w który do tej pory wpompowano już 120 mln dolarów wydaje się chylić ku upadkowi. Warto przypomnieć, że łączna wartość inwestycji miała przekroczyć miliard dolarów.
Jak pisze w oświadczeniu prasowym CFO Faraday Future, Stefan Krause, firma rezygnując z projektu budowy fabryki w stanie Nevada znacząco zmienia swoją strategię biznesową i skupia się obecnie na znalezieniu innego miejsca, które pozwoli na jak najszybsze wystartowanie z produkcją aut. Może to oznaczać, że Faraday Future skupia się na przejęciu już istniejącej fabryki, zamiast budować własną od podstaw.
Zdaniem niektórych analityków może to nawet oznaczać, że Faraday Future zrezygnuje z produkcji samochodów elektrycznych w USA i przeniesie cały proces do Chin, a to oznacza, że Amerykanie mogą się pożegnać ze stanowiskami pracy (zapowiadano posady dla 4,5 tys. osób).
Czytaj też: Poważne potknięcie Tesli. Wartość spółki w ciągu kilku godzin spadła o ponad 4 miliardy dolarów
Potencjalny konkurent Tesli ewidentnie nie ma szczęścia. Niemal od samego początku działalności firma boryka się z problemami finansowymi. Wsparcie chińskiego producenta samochodów elektrycznych LeEco okazało się przysłowiową kulą u nogi, kiedy na skutek wewnętrznych kłopotów część jej aktywów została zamrożona przez chińskie władze.
Podwykonawcy i dostawcy Faraday Future zgłaszali opóźnienia w płatnościach i niezapłacone rachunki. Styczniowa prezentacja FF91 na targach CES 2017 nie spotkała się ze zbyt przychylnym przyjęciem mediów. Czy auto ma szansę wejść do masowej produkcji? Na razie możemy wyłącznie spekulować.