Ekipa norweskich naukowców z Instytutu Technologii Energetycznej (IFE) zdecydowała się skorzystać z potencjału drzemiącego w krzemie. Jego pojemność elektryczna znacznie przewyższa stosowany obecnie w anodach baterii grafit - nawet dziesięciokrotnie. Jednak podstawowy problem z krzemem to szybsza degradacja. Kluczem do jego rozwiązania okazało się dobranie odpowiednich proporcji.
Z pomocą przyszła wspomniana wcześniej nanotechnologia. To za jej sprawą w nowych ogniwach udało się zbalansować udział krzemu i wspomnianego grafitu, aby uzyskać odpowiednio stabilną i oczywiście dużo bardziej wydajną anodę.
Zdaniem ekipy stojącej za nową technologią udało się w ten sposób uzyskać wzrost pojemności akumulatorów o 300 do nawet 500 proc.
Firmą, która podjęła się komercjalizacji rozwiązania jest norweska Kjeller Innovation. Oczywiście przed nimi jeszcze faza testów z udziałem producentów baterii, które mają wykazać, czy możliwe będzie rozpoczęcie masowej produkcji. Jeśli ten etap zakończy się sukcesem, wynalazek może się okazać kluczowy nie tylko dla producentów smartfonów, ale również sprawdzi się w sektorze motoryzacji. Wydłuży bowiem zasięg elektrycznych aut do nawet 1000 km.
Czytaj też: Jak oszczędzać energię w smartfonie? 5 prostych trików, które wydłużą czas pracy [PORADNIK]
Projekt o nazwie SiliconX ma na szczęście finansowanie, które uzyskano w ramach programu FORNY2020. To daje mu szansę na przeprowadzenie dalszych testów już poza warunkami laboratoryjnymi.