Patryk Jaki zaliczył wpadkę. Do sieci wyciekły adresy e-mail kilkuset jego zwolenników
Patryk Jaki, kandydat PiS w wyborach na prezydenta Warszawy, może mieć nieoczekiwane problemy związane z wyciekiem danych osobowych. Jak donosi serwis Niebezpiecznik na skutek błędu popełnionego przy rozsyłaniu newslettera do sieci wyciekło ponad 300 adresów e-mail zwolenników polityka.
Złe pole
Pomyłka, którą popełnił prawdopodobnie któryś ze współpracowników Jakiego, nie pierwszy raz może być powodem sporych kłopotów. Podobną popełniła kilka tygodni temu spółka Enea rozsyłając wiadomość setek do swoich klientów.
Podczas wysyłania wiadomości adresy odbiorców wpisano w polu CC (po polsku DW, czyli "do wiadomosci"). Powinny się znaleźć w polu BCC (UDW - "ukryte do wiadomości").
Wyciek adresów e-mail zwolenników Patryka Jakiego Fot. Niebezpiecznik
Na skutek błędu każdy z odbiorców e-maila poznał adresy, a często też imiona i nazwiska, pozostałych sympatyków Jakiego.
Nie bez znaczenia jest aspekt polityczny sprawy. Niektóre osoby deklarujące poparcie dla Patryka Jakiego zapewne nie chciałyby, by ktoś inny dowiedział się o ich preferencjach politycznych. Podobnie jak w przypadku każdego innego kandydata.
Dane osobowe muszą być chronione
Wedle przepisów, z danymi osobowymi mamy do czynienia wtedy, gdy jakaś informacja pozwala na pośrednie lub bezpośrednie zidentyfikowanie osoby fizycznej. Adres e-mail zawierający imię i nazwisko z pewnością spełnia te kryteria.
Obowiązująca od końca maja dyrektywa RODO zobowiązuje administratora danych osobowych do powiadomienia osób, których dane wyciekły, o incydencie. Konsekwencje trywialnego błędu mogą być jednak bardziej poważne.
Czytaj też: RODO sprawia, że niektórzy tracą zdrowy rozsądek. Oto przykłady nieuzasadnionego strachu przed przepisami
Ujawniła 204 adresy, prokurator zaczął działać
Przekonała się o tym pracownica pewnego hotelu w Krakowie, która pomyliła pola wysyłając wiadomość e-mail. Wśród 204 poszkodowanych osób znalazły się takie, które złożyły doniesienie. Do akcji wkroczył prokurator, a winowajczyni musiała zapłacić 500 zł kary. I tak może mówić o szczęściu, bo postępowanie w jej wypadku warunkowo umorzono i poddano próbie wynoszącej jeden rok.
Poprosiliśmy zespół Patryka Jakiego o komentarz. Tekst zostanie zaktualizowany.
***
-
Deweloper "warszawskiego Hongkongu" odpowiada na krytykę
-
Złe dane z porodówek w Polsce. Wyrwa demograficzna? Przeradza się w przepaść [WYKRES DNIA]
-
Podwyżki emerytur od 1 marca. Zmiany w 500 plus
-
COVID-19. Szczepienia w Wielkiej Brytanii. Wirusolożka z Oxfordu: Ogromne efekty
-
Mazowsze. Mieszkanie za 300 tys. zł, a taras za 200 tys. "W epidemii jest na wagę złota"
- Ile zarabia fizjoterapeuta? Czyli co warto wiedzieć o zarobkach w tym zawodzie
- Sprzedają po kawałku Puszczę Amazońską. Działki są nielegalnie wystawiane na Facebooku
- 1270 km2 lodu oderwało się od lodowca szelfowego. Pierwsze pęknięcia pojawiały się już dekadę temu
- Niemcy. Sklepy chcą spalić pół miliona ubrań i butów. Wychodzi taniej, niż oddać je biednym
- Niemcy. Dramatyczna sytuacja hotelarzy. "Zastanawiam się, dlaczego wstaję z łóżka"