Oto Samsung Galaxy Note 10 - nowy król smartfonów. Tym razem w dwóch wersjach i bardziej dla mas [PIERWSZE WRAŻENIA]

Bartłomiej Pawlak, Amsterdam
Co roku swoją premierę ma garstka smartfonów, które od miesięcy rozpalają wyobraźnię fanów technologii na całym świecie. A jeden z nich - Samsung Galaxy Note 10 - właśnie został zaprezentowany. Mieliśmy okazję zapoznać się z nim chwilę wcześniej i sprawdzić jego najważniejsze zalety i wady.

Samsung zaprezentował już w tym roku smartfony Galaxy S10, S10 Plus i S10e, ale to niejedyne flagowce, które planowali wypuścić Koreańczycy. Drugą niezwykle istotną dla firmy serią jest Galaxy Note, a jej najnowszy przedstawiciel - Galaxy Note 10 - właśnie został pokazany.

Dzięki uprzejmości firmy Samsung miałem okazję zapoznać się z telefonem kilka dni wcześniej na zamkniętym spotkaniu w Amsterdamie. Kilkadziesiąt minut spędzonym z Note'em 10 pozwoliło odkryć najważniejsze zalety i wady nowego flagowca koreańskiego przedsiębiorstwa.

Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+ fot. Bartłomiej Pawlak / Next.Gazeta.pl

W tym roku nie jeden, a dwa Note'y

Seria Galaxy Note z roku na rok przechodziła bardzo wiele zmian, ale dopiero 2019 rok jest pierwszym, kiedy Samsung zdecydował się na pokazanie nie jednego, ale dwóch smartfonów.

Taka decyzja wynika najprawdopodobniej z faktu, że Samsungowi nie zależy już na tym, aby linia galaktycznych notatników była produktem ograniczonym do odbiorcy biznesowego. A już wcześniejsze Note'y były bardzo duże. Na tyle, że przeciętny Kowalski wolał poświęcić rysik na rzecz mniejszego telefonu.

Teraz już nie musi, bo zaprezentowane właśnie modele Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+ dają wybór, którego wcześniej nie było. Mniejszy ze smartfonów ma 6,3 cala (i rozdzielczość FHD+) i jest wyjątkowo zgrabny. Większy ma aż 6,8 cala (przy wyższej rozdzielczości WQHD+) i dzięki sporym rozmiarom od razu przywodzi na myśl wszystko to, z czego słynie seria.

Nowe smartfony wyglądają lepiej i lepiej leżą w dłoni

Już zeszłoroczny notatnik, a więc Galaxy Note 9, mógł pochwalić się niewielkimi ramkami wokół ekranu. W przypadku Galaxy Note'a 10 mamy na tym polu kolejną, bardzo dużą poprawę. Ramki są ledwie zauważalne, co pozwoliło zmieścić duże ekrany w relatywnie niewielkich obudowach.

Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+ fot. Bartłomiej Pawlak / Next.Gazeta.pl

Z drugiej strony malutkie ramki poprawiły też znacznie wygląd smartfonów. W Note 10 i Note 10+ udało się Samsungowi połączyć sprawdzone już wcześniej eleganckie kształty smartfonów z mikroskopijnymi ramkami i rewelacyjnymi panelami Super AMOLED. Nie boję się powiedzieć, że nowe Note'y wyglądają po prostu obłędnie i są chyba jednymi z najładniejszych smartfonów na rynku.

Galaxy Note 10 nie tylko świetnie wygląda, lecz także bardzo dobrze leży w dłoni. 6,3 cala to nie jest dużo, a przy małych ramkach udało się Samsungowi sprawić, że "dziesiątka" wydaje się wręcz mała. W przypadku Note'a 10+ o takiej wygodnie nie ma już mowy, bo i rozmiary są sporo większe, ale nie miałbym problemy, aby się do nich przyzwyczaić.

Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+ fot. Bartłomiej Pawlak / Next.Gazeta.pl

Przy okazji warto zaznaczyć, że Samsung postanowił w tym roku przenieść przycisk zasilania z prawej krawędzi smartfonu na lewą. Znalazł się on tuż po przyciskami głośności, a więc w zupełnie nieintuicyjnym miejscu.

To bardzo dziwna decyzja Koreańczyków zważywszy na to, że niemal wszyscy producenci umieszczają przycisk zasilania z prawej strony, aby znalazł się pod kciukiem. Wielka szkoda, bo wyłączanie ekranów nowych Note'ów jest mało wygodne. Szczęśliwie włączyć można je, korzystając z czytnika linii papilarnych (ultradźwiękowy), który został zatopiony pod ekranem.

Tradycyjnie topowa specyfikacja

Samą specyfikacją nie zamierzam zanudzać. Chyba nikt nie miał wątpliwości, że Samsung zastosuje w najważniejszych telefonach drugiej połowy 2019 roku najlepsze możliwe podzespoły. Tak też się stało i - zdaniem Koreańczyków - Note'y 10 mają o 33 proc. wydajniejszy procesor i o 42 proc. szybszą kartę graficzną niż zeszłoroczny Note 9.

Do tego oczywiście mamy znany już z Galaxy S10 standard, a więc 8 lub 12 GB pamięci RAM i 256 lub 512 GB miejsca na dane w zależności od wersji. Co ciekawe, wciąż mamy tu do czynienia ze slotem na karty MicroSD (do 1 TB), ale wyłącznie w przypadku większego Note'a 10+. Mniejszy został z obsługi kart pamięci wykastrowany.

Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+ fot. Bartłomiej Pawlak / Next.Gazeta.pl

W obu już wersjach Samsunga Galaxy Note 10 zabrakło jednego z przestarzałych, ale dla wielu użytkowników wciąż bardzo istotnych gniazd - słuchawkowego. W tym roku zatem będziemy musieli skorzystać z dołączonej do zestawu przejściówki lub wyposażyć się w słuchawki Bluetooth.

Warto wspomnieć też, że Galaxy Note 10 będzie pierwszym smartfonem Samsunga, który już w standardzie zaoferuje łączność 5G (wcześniej była wyłącznie w specjalnej wersji Galaxy S10 5G). Oczywiście producent odpowiedni moduł zamontuje wyłącznie w smartfonach, które trafią na rynki posiadające działającą sieć 5G, a więc "polskie" Note'y będą ograniczone do obsługi standardu 4G.

Potrójny aparat i pojemne akumulatory

Samsungi Galaxy Note 10 i Note 10+ otrzymały identyczny aparat, jaki znamy już świetnie z modelu Galaxy S10. Mamy więc do dyspozycji moduł potrójny składający się z dwóch sensorów o rozdzielczości 12 Mpix. Jeden z nich został wyposażony w teleobiektyw (kąt widzenia 45 stopni), a drugi w standardowy obiektyw o polu widzenia 77 stopni i podwójny otwór przysłony.

Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+ fot. Bartłomiej Pawlak / Next.Gazeta.pl

Dodatkowo znalazło się również miejsce dla aparatu 16 Mpix z obiektywem szerokokątnym (123 stopnie). Ten jednak - w przeciwieństwie do dwóch pierwszych - nie będzie wspierany przez optyczną stabilizację obrazu.

Podczas prezentacji telefonów niestety nie miałem możliwości dokładnego przetestowania aparatu, jednak wszystko wskazuje na to, że nie różni się on od tego z Galaxy S10. Jeśli chcecie wiedzieć zatem, na jaką jakość zdjęć możemy liczyć odsyłam do mojej marcowej recenzji tego telefonu.

Poza aparatem warto powiedzieć też o baterii, która zasili telefony. W mniejszym Note 10 mamy do czynienia z ogniwem o pojemności 3500 mAh. Większy Note 10+ do swojej dyspozycji będzie miał baterię 4300 mAh. Zważywszy na przekątne ekranów podejrzewam, że długą pracą na jednym ładowaniu raczej nie będzie problemów, ale sprawdzić będę mógł to dopiero, gdy smartfon trafi do redakcji na testy.

Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+ fot. Bartłomiej Pawlak / Next.Gazeta.pl

Nowy rysik z obsługą gestów

Oczywiście S-Pen to nieodłączny element serii Note, który pojawił się i tym razem. Podobnie jak w poprzednich latach jest niezwykle czuły i precyzyjny i rodzi wiele możliwości, które szerzej pisywałem przy okazji recenzji poprzedników.

W zeszłym roku Samsung zdecydował się jednak na małą nowość i dodał do rysika w Galaxy Note 9 moduł Bluetooth. Dzięki temu dostaliśmy możliwość zdalnego wyzwalania migawki aparatu i choćby zmieniania slajdów w Power Poincie.

W tym roku do tych funkcji dodano jeszcze możliwość obsługi aparatu gestami. Aby przybliżyć lub oddalić należy przytrzymać przycisk rysika i "narysować" w powietrzu koło. Aby zmienić tryb aparatu lub przełączyć się z kamerki przedniej na główną musimy z kolei "narysować" linię. Prosta funkcja, która zapewne od czasu do czasu pomoże w zdalnej obsłudze telefonu.

Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+Oto Samsung Galaxy Note 10 i Note 10+ fot. Bartłomiej Pawlak / Next.Gazeta.pl

Ceny tradycyjnie nie są niskie

Samsungi Galaxy Note 10 i Note 10+ są dostępne w sprzedaży od dziś do 23 sierpnia. Dzień później powinny trafić na półki sklepowe. Ceny nowych telefonów nie są niskie, choć musimy liczyć się z tym, że mowa o najlepszym smartfonie Koreańczyków.

Mniejszy Note 10 (wersja 8GB/256GB) został wyceniony na polskim rynku na 4149 zł. Z kolei zakup Note’a 10+ będzie wiązał się wydaniem 4799 zł w przypadku konfiguracji 12GB/256GB lub 5249 zł, jeśli zdecydujemy się na wersję z pamięcią 512 GB.

Więcej o: