Nad całkowicie elektrycznym samolotem, który byłby odpowiednio wydajny, cichy i bezemisyjny NASA pracuje już od wielu lat. Jeszcze w 2015 roku agencja przewidywała, że X-57 Maxwell - bo tak nazywa się maszyna - wzniesie się w powietrze w 2017 roku. Ostatecznie testy wciąż nie mogły wystartować, jednak niebawem ma się to zmienić.
>>> Ogień na pokładzie ISS. Tak płomień zachowuje się w kosmosie:
Amerykańskie media donoszą bowiem, że pierwszy "elektryk" od NASA został właśnie przetransportowany do Armstrong Flight Research Center, które znajduje się na terenie bazy sił powietrznych w Edwards, w południowej Kalifornii. To właśnie tam Amerykanie oblatują lotnicze prototypy tworzone przez NASA.
Dostarczenie X-57 Maxwell do bazy w Edwards oznacza, że maszyna jest już gotowa do testów. Na początek oczywiście naziemnych, tak aby agencja mogła upewnić się, że samolot bezpiecznie może odbyć pierwszy lot. Niedługo później eksperymentalny samolot powinien już wzbić się w powietrze.
Sama konstrukcja NASA X-57 Maxwell nie wygląda zbyt futurystycznie. Przypomina dużą awionetkę, bo de facto jest jedynie mocno zmodyfikowaną wersją włoskiego samolotu Tecnam P2006T.
Na zdjęciu powyżej druga modyfikacja samolotu X-57 z silnikami zamontowanymi tuż obok kadłuba podczas testów naziemnych w czerwcu 2019 r. Finalna wersja z 14 silnikami elektrycznymi to modyfikacja nr 4 (na zdjęciu głównym).
Modyfikacja nr 2 samolotu X-57 z silnikami zamontowanymi jeszcze przy kadłubie podczas testów w czerwcu 2019 roku fot. AFRC TV / Steve Parcel
Konstruktorzy NASA wyrzucili z niego jednak silniki spalinowe i zastąpili je elektrycznymi. Pod pokładem pojawiły się zestawy akumulatorów, a śmigła zostały przeniesione ze środkowej części skrzydeł na ich krańce, co ma poprawić ich wydajność.
Pomiędzy nimi, a kadłubem pojawiło się też łącznie 12 mniejszych śmigieł, które mają mają wspomagać główne silniki wyłącznie podczas startu i lądowania. Po oderwaniu się od ziemi, w trakcie całego lotu, pracować będą tylko dwa skrajnie umieszczone śmigła.
Amerykańska agencja kosmiczna chce dokładnie przetestować elektryczne układy napędowe do samolotów. Testy pierwszego "elektryka" pomogą jej jednak również w ustanowieniu standardów i praktyk projektowych oraz planów certyfikacyjnych - tłumaczy amerykański serwis TechCrunch. NASA planuje bowiem w przyszłości udostępnić wyniki swoich badań nad tym i innymi samolotami przedsiębiorstwom branży lotniczej, innym agencjom rządowym i organom regulacyjnym.
Inżynierowie NASA przygotowują skrzydło samolotu X-57 w wersji 3 do testów fot. NASA Photo / Ken Ulbrich
NASA, która - choć jest agencją kosmiczną - przyczyniła się do powstania wielu bardzo przydatnych rozwiązań dla samolotów pasażerskich. Wiele z wynalazków stworzonych przy udziale amerykańskiej agencji jest stosowanych dziś powszechnie w lotnictwie. Dla przykładu bardzo popularne winglety (zagięte lub rozdwojone końcówki skrzydeł) lub szewrony (ząbkowane zakończenie osłon dyszy silników) znacząco wpłynęły na zmniejszenie zużycia paliwa.
W kwietniu NASA wraz z instytutem MIT pochwaliła się opracowaniem "radykalnie nowego rodzaju skrzydła" samolotu przyszłości, które ma być "elastyczne", by zmieniać swój kształt w trakcie lotu.