Wtorek 14 stycznia 2020 roku będzie ostatnim dniem, kiedy leciwy Windows 7 dostanie łatki z zakresu bezpieczeństwa. Od 15 stycznia system straci wsparcie rozszerzone, a Microsoft nie będzie już musiał dbać o bezpieczeństwo jego użytkowników. Użytkownikom, którzy nie chcą niepotrzebnie narażać się na cyberataki pozostały dokładnie dwa tygodnie na przesiadkę na nowszy system.
>>> Co siedzi "W głowie Billa Gatesa"? Dokument o założycielu Microsoftu od Netflixa:
Warto zaznaczyć, że Microsoft dla każdego systemu operacyjnego udostępnia osobno wsparcie podstawowe oraz rozszerzone. To pierwsze obejmuje nieco większe aktualizacje, które mogą zawierać nie tylko poprawki z zakresu bezpieczeństwa i wszelkiego rodzaju ulepszenia, ale również m.in. nowe funkcje. W przypadku Windowsa 7 zostało ono wygaszone 13 stycznia 2015 roku.
Znacznie istotniejsze z perspektywy użytkownika wydaje się jednak wsparcie rozszerzone. To właśnie wszelkie łatki bezpieczeństwa, które Microsoft udostępnia w formie aktualizacji, gdy wykryje dziurę w zabezpieczeniach systemu. W momencie braku wsparcia od producenta OS-u hakerzy będą mieli otwartą furtkę do atakowania użytkowników systemu. A Microsoft nie będzie miał obowiązku ich chronić.
Ostateczny koniec wparcia dla Windows 7 już 14 stycznia 2020 roku fot. screen ze strony Microsoft
Poza tym nie wydarzy się jednak nic szczególnego. 15 stycznia komputery z Windowsem 7 będą działały dokładnie tak samo, jak wcześniej, tyle że nie będą dostawały nowych aktualizacji. Korzystanie z nich będzie zatem niebezpieczne i nie powinniśmy przy ich pomocy wykonywać jakichkolwiek działań, które mogą narazić nas na utratę wrażliwych danych (np. korzystanie z poczty, social media czy bankowości). Niestety, jedynym w pełni skutecznym sposobem na zabezpieczenie komputera na własną rękę będzie odcięcie go od internetu.
Microsoft oczywiście nie uśmierca Windowsa 7 z dnia na dzień. Firma zgodnie z obietnicą złożoną w 2009 roku oferowała wsparcie techniczne przez ponad dekadę. Harmonogram cyklu życia poszczególnych wersji Windowsa jest też dostępny na stronie Microsoftu i był znany od lat. Nie można oczekiwać od producenta, że będzie wspierał systemy operacyjne, które są zwyczajnie przestarzałe.
Oczywiście Microsoft stara się przypomnieć o tym użytkownikom i zachęcić ich do przesiadki na znacznie nowocześniejszy Windows 10. Od pewnego czasu robi to m.in. za pomocą komunikatów wyświetlanych na ekranach komputerów. Ci najwytrwalsi, którzy 15 stycznia i tak zalogują się do Windowsa 7 zobaczyć mają pełnoekranowy komunikat informujący o końcu wsparcia technicznego. Na szczęście będzie można go wyłączyć, mając jednak z tyłu głowy, że korzystanie z "Siódemki" to nienajlepszy pomysł.
Wspomniany wyżej harmonogram wsparcia dla Windowsa 7 obowiązuje oczywiście przede wszystkim klientów indywidualnych. Microsoft zdaje sobie sprawę, że w przypadku firm przejście na nowy system może być zdecydowanie bardziej bolesne, dlatego producent przygotował rozwiązanie.
Organizacje od kwietnia 2019 roku mają możliwość wykupienia dodatkowej licencji Windows 7 ESU (Extended Security Updates), w przypadku której Microsoft będzie dostarczał aktualizacje zabezpieczeń dla krytycznych i ważnych problemów związanych z bezpieczeństwem. To, dodatkowe wsparcie zostanie wycofane 14 stycznia 2023 roku.
Przejście na Windowsa 10 wydaje się więc koniecznością, ale wielu użytkowników nie chce o tym nawet słyszeć. Pod niemal każdym artykułem dotyczącym Windowsa znajdziemy liczne komentarze twierdzące, że to właśnie leciwa "Siódemka" jest najlepszym OS-em w historii Microsoftu. Podobne opinie są też powszechne na technologicznych forach.
Udziały systemów operacyjnych - NetMarketShare fot. screen ze strony NetMarketShare (https://netmarketshare.com/)
Przywiązanie użytkowników do Windowsa 7 potwierdzają też statystyki. Z danych firmy NetMarketShare wynika, że z "Siódemki" wciąż korzysta 26,86 proc. komputerów na świecie, choć jej udziały od połowy 2019 roku mocno spadają (w czerwcu było jeszcze 35,38 proc.). W porównaniu do wyniku Windowsa 10 (53,33 proc.) niby nie jest to dużo, ale warto uświadomić sobie, że mówimy tu nawet o setkach milionów komputerów pracujących pod kontrolą przestarzałego oprogramowania, które debiutowało prawie 11 lat temu.
Podobne dane dostarcza druga z firm badających rynek - StatCounter. Ze statystyk wynika, że wśród wszystkich komputerów z systemem operacyjnym od Microsoftu aż 27,49 proc. pracuje pod kontrolą Windows 7. Liderem jest oczywiście Windows 10 (64,64 proc.), a pozostałe systemy zupełnie się nie liczą.
Czytaj też: To jest Rosja. Microsoft nie wspiera Windowsa XP już od 5 lat, ale Putin go używa