Technologia rozpoznawania twarzy wzbudza w ostatnich latach wiele emocji. Podnoszone są głosy, że stała się na tyle skuteczna, iż może być zagrożeniem dla obywateli. Przykładem jest Hongkong, gdzie podczas zeszłorocznych protestów rząd korzystał z tej technologii do identyfikacji uczestników zamieszek.
Obawy w kwestii nadużycia technologii służących do rozpoznawania twarzy ma także Stary Kontynent. Komisja Europejska pod koniec stycznia rozpoczęła prace nad prawem, które zabroni identyfikacji w ten sposób w miejscach publicznych przez następne pięć lat. Ten czas miałby pozwolić na wprowadzenie odpowiednich regulacji. Z tym samym problemem borykają się Stany Zjednoczone.
Amazon zawiesił sprzedaż amerykańskiej policji swojego oprogramowania Rekognition, służącego do rozpoznawania obrazów, w tym twarzy. Służby bezpieczeństwa nie będą mogły kupić programu przez następne 12 miesięcy.
Mamy nadzieję, że to jednoroczne moratorium da Kongresowi wystarczającą ilość czasu, by zaimplementować odpowiednie przepisy. Jesteśmy gotowi pomóc, jeśli zostaniemy o to poproszeni.
- pisze Amazon w oświadczeniu na ten temat.
Nieprzypadkowo temat został podjęty teraz, w trakcie protestów w Stanach Zjednoczonych związanych ze śmiercią George'a Floyda. Wiele osób obawia się, że służby bezpieczeństwa i agencje rządowe, będą używały technologii, rozpoznawania twarzy, która ponoć faworyzuje osoby o jasnej karnacji, o czym pisał m.in. "The New York Times".
Organizacja ACLU uważa jednak, że rok to za mało, a Amazon powinien całkowicie wstrzymać sprzedaż, dopóki Kongres i ciała legislacyjne w całym USA, nie uporządkują tej kwestii. ACLU przeprowadziło test Amazon Rekognition w lipcu 2018 roku, w którym oprogramowanie miało rozpoznać członków Kongresu. 28 z nich zostało zidentyfikowanych błędnie jako osoby, które zostały w przeszłości aresztowane - każdy z nich miał kolor skóry inny niż biały.