Apple od lat prezentuje nowe flagowe iPhone'y raz do roku. Niemal zawsze ich premiera odbywa się we wrześniu, a kilka dni później smartfony trafiają do sprzedaży (choć nie zawsze da się je kupić od ręki). W tym roku Apple może mieć problem z dotrzymaniem terminów.
Apple tradycyjnie nie potwierdza ani nie zaprzecza żadnym doniesieniom na temat nadchodzących iPhone'ów 12. Nie zmienia to jednak faktu, że coś jest na rzeczy. Od miesięcy pojawiają się plotki na temat opóźnień w pracach oraz możliwym przesunięcia debiutu iPhone'a 12.
Z podobnymi doniesieniami przychodzi teraz "Nikkei Asian Review". Z informacji japońskiego dziennika wynika, że Apple nie uniknie w tym roku opóźnień w pracach nad iPhonem 12, które w najbardziej optymistycznym scenariuszu szacuje się na przynajmniej dwa tygodnie.
Eksperci szacują, że opóźni to start masowej produkcji nowych flagowców Apple przynajmniej do początku października. I to, pomimo że Apple i jego dostawcy podobno pracują przez całą dobę, aby zminimalizować poślizg. Dla porównania, w poprzednich latach masowa produkcja ruszała pod koniec sierpnia lub na początku września.
Jeśli informacje te się potwierdzą, może oznaczać to, że smartfony Apple trafią na sklepowe półki najwcześniej w połowie października, co przekłada się przynajmniej na miesiąc opóźnienia względem pierwotnych planów. Niewykluczone też, że część wariantów będzie dostępna w sprzedaży później niż inne.
Apple ma wtedy dwa wyjścia. Pierwsze to przesunięcie prezentacji iPhone'a 12 do października i uruchomienie sprzedaży kilka dni po debiucie. Drugie to tradycyjna wrześniowa premiera, jednak bez możliwości zakupu smartfonów. W takim przypadku klienci musieliby czekać na nowe urządzenia zapewne jeszcze przez przynajmniej miesiąc. Ciężko powiedzieć, na które rozwiązanie ostatecznie postawi Apple.
Czytaj też: iPhone 12 bez ładowarki oraz słuchawek w zestawie i spóźniony o miesiąc? Tak przewidują analitycy