Do blokady kont na Facebooku doszło w środę 8 lipca. Zablokowane profile na portalu społecznościowym powiązane są m.in. z synami prezydenta Brazylii - Eduardo Bolsonaro oraz Flavio Bolsonaro.
Zgodnie z ustaleniami Reutersa Facebook zidentyfikował i zawiesił ponad 80 kont na Facebooku i Instagramie w ramach brazylijskiej sieci. W sumie konta te zgromadziły 1,8 miliona obserwujących - niektóre pochodzą z 2018 roku. Konta podszywały się pod fałszywe portale internetowe oraz pod zwykłych Brazylijczyków. Publikowały stronnicze treści, które uderzały w polityków opozycji czy w sędziów Sądu Najwyższego.
W ostatnim czasie na fałszywych kontach pojawiały się wiadomości, których celem było umniejszanie zagrożenia związanego z pandemią koronawirusa. Część z nich cytowała słowa prezydenta Bolsonaro, który od wybuchu pandemii lekceważył zagrożenie związane z wirusem. - Wszystkie pochodzą od osób związanych z rodziną Bolsonaro. To wyjaśnia bardzo wiele - mówi cytowana przez agencję Luiza Bandeira, która zajmowała się badaniem fałszywych kont.
Zawieszone konta korzystały z fałszywych tożsamości. Dodatkowo próbowano na nich ukryć powiązania z dwoma brazylijskimi politykami oraz synami urzędującego prezydenta. Nathaniel Gleicher, szef Facebooka do spraw cyberbezpieczeństwa, podkreśla jednak, że nie ma dowodów na to, aby stwierdzić, że politycy osobiście prowadzili zawieszone konta. - Możemy jednak potwierdzić, że pracownicy ich biur angażowali się w tego typu działalność na naszym portalu - powiedział.
Do sprawy odniósł się już syn prezydenta, Flavio Bolsonaro, który piastuje stanowisko senatora. - Z tego, co wiemy, to są to wolne i niezależne konta. (…) Na podstawie informacji podanych przez Facebooka nie da się stwierdzić, jakie profile zostały zablokowane oraz czy platforma nie przekroczyła granicy cenzury - powiedział.
Facebook poinformował również o usunięciu podobnych siatek fałszywych profili, które działały na terenie Ekwadoru, Kanady, Ukrainy oraz USA. Jedna z nich miała być związana z amerykańskim milionerem i lobbystą Rogerem Stonem.