Kapsuła SpaceX wylądowała! Astronauci wrócili na Ziemię z historycznej misji

Doug Harley i Bob Behnken bezpiecznie wylądowali. Zakończyli tym samym trwającą dwa miesiące misję na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Misję, która była przełomowa z kilku względów. To było pierwsze takie lądowanie od 45 lat.

O 20:48 polskiego czasu, w wodach Zatoki Meksykańskiej, wylądowała kapsuła Crew Dragon firmy SpaceX, założonej i zarządzanej przez miliardera Elona Muska. Wszystko się udało, choć pewne obawy budziła pogoda, nad Florydę nadciągała tropikalna burza Izajasz, stąd miejsce lądowania zmieniono z Atlantyku u wschodniego brzegu Florydy na Zatokę Meksykańską właśnie, gdzie silny wiatr jeszcze nie dotarł.

Astronauci NASA bezpiecznie wrócili na Ziemię w kapsule SpaceX

Takiego lądowania NASA - czyli wodowania kapsuły z astronautami - nie było od dekad, a dokładnie od 45 lat - przypomina agencja Associated Press. Wahadłowce lądowały na lądzie, podobnie jak robią to do tej pory rosyjskie sojuzy. Retro-lądowanie przebiegło bez problemów. Kapsuła po wejściu w atmosferę wykorzystała do niego cztery spadochrony. 

Zobacz wideo

Zanim astronauci po wylądowaniu mogą otworzyć właz i wyjść z kapsuły, ekipy ratunkowe muszą mieć pewność, że jest to bezpieczne. Sprawdzają na przykład czy wokół kapsuły nie ma żadnych trujących gazów. Kapsuła Crew Dragon została najpierw wciągnięta na pokład statku ratowniczego SpaceX o nazwie Go Navigator, gdzie poddano ją inspekcji.

Kapsuła Crew Dragon wyciągana na pokład statku ratowniczego SpaceX Go NavigatorKapsuła Crew Dragon wyciągana na pokład statku ratowniczego SpaceX Go Navigator NASA TV

Po kilkudziesięciu minutach opuścił ją Bob Behnken, pilot statku kosmicznego. Po nim wyszedł Doug Hurley.

Astronauta NASA Bob Behnken wychodzi z kapsuły Crew Dragon.Astronauta NASA Bob Behnken wychodzi z kapsuły Crew Dragon. NASA TV

Po nim, około 22:10 polskiego czasu, wyszedł Doug Hurley. Całą operację na żywo można było oglądać na kanale YouTube NASA:

 

Dwaj amerykańscy astronauci opuścili Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) w sobotę w nocy polskiego czasu. Na Ziemi czekały na nich rodziny, w tym łącznie trójka małych dzieci. Obudziły one ojców, kiedy Ci zmierzali już w kierunku Ziemi (była to noc czasu wschodniego w USA). Sześcioletni synek Behnkena, Theo, pocieszał ojca, że ten będzie mógł odespać po powrocie do domu i pospieszał do powrotu, nie mogąc doczekać się obiecanego szczeniaka. 

Dla Douga Hurley'a i Roberta Benhkena była to już trzecia wizyta na orbicie, ale po raz pierwszy wybrali się w kosmiczną podróż wspólnie. Na co dzień są dobrymi przyjaciółmi. Hurley był nawet świadkiem na ślubie Benhkena. Obydwu panów łączy coś jeszcze - ich żony także są astronautkami.

Przełomowa misja NASA i SpaceX

Robert (Bob) Behnken i Douglas (Doug) Hurley wyruszyli na Międzynarodową Stację Kosmiczną 30 maja. Start rakiety Falcon 9 z kapsułą Crew Dragon był z powodu niesprzyjającej pogody dwa razy przekładany - za drugim razem w ostatniej chwili, astronauci siedzieli już wtedy od kilkudziesięciu minut ubrani w nowoczesne skafandry w statku, przygotowani do lotu. 

Demo-2, bo tak oficjalnie nazywała się misja, była tak naprawdę misją testową. To ostateczny sprawdzian programu komercyjnych lotów załogowych NASA. Testowane było działanie rakiety i kapsuły, systemów naziemnych, orbitalnych, operacji dokowania do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej oraz lądowania na Ziemi. 

Była to też misja pod kilkoma względami przełomowa, z trzech powodów: 

1. Amerykanie pokazali, że wracają do załogowego latania w kosmos z terenu swojego kraju po niemal dekadzie przerwy. Od 2011 roku, kiedy zakończono drogi program wahadłowców, monopol na wysyłanie ludzi w kosmos mieli Rosjanie. To dzięki ich statkom Sojuz i kosmodromowi Bajkonur w Kazachstanie (Moskwa dzierżawi go od Nursułtanu - to od marca zeszłego roku nowa nazwa Astany) państwa były w stanie wysyłać swoich astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

Teraz Amerykanie wracają do gry. NASA przestanie płacić Rosjanom za wysyłanie astronautów na orbitę - według amerykańskich mediów był to koszt 70-86 milionów dolarów od osoby.

- Rosjanie troszeczkę zaspali i zamiast zainwestować w swój program kosmiczny opierali się na pieniądzach ze Stanów Zjednoczonych, które utrzymywały dość stare, choć bezpieczne, statki kosmiczne. Amerykanie bardzo szybko wyjdą na prowadzenie w wyścigu kosmicznym - mówił w maju Next.gazeta.pl Grzegorz Brona, były prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, obecnie pracujący w firmie Creotech z polskiej branży kosmicznej. 

2. Bob Behnken i Doug Hurley polecieli na orbitę Ziemi rakietą i statkiem zbudowanymi przez prywatną firmę - SpaceX. To pierwsza taka sytuacja w historii. Tym samym amerykański program kosmiczny przestawia się z publicznego, który realizują podmioty państwowe, na częściowo prywatny.

- Statek kosmiczny Dragon został stworzony za mniej niż 10 procent budżetu statku Orion, który cały czas buduje NASA. Ma być takim sztandarowym tej agencji, a nawet jeszcze nie przeszedł testów lotów załogowych - zauważa Łukasz Wilczyński z Europejskiej Fundacji Kosmicznej.

SpaceX podpisał warty 2,6 mld dolarów kontrakt z NASA w 2014 roku. Zakłada on przeprowadzenie sześć misji takich, jak Demo-2. Podobny kontrakt, tyle że na 4,2 mld dolarów, amerykańska agencja kosmiczna podpisała z inną prywatną firmą, Boeingiem. Kapsuła Boeinga pod nazwą Starliner nie jest jednak jeszcze gotowa, by mogli nią polecieć ludzie. Po nieudanej misji z końca 2019 roku, w Starlinerze trzeba było wprowadzić wiele poprawek. 

3. I wreszcie jest to też pewien skok technologiczny, zarówno w programie kosmicznym USA, jak i ogółem w podboju kosmosu. Ten krok to element planu powrotu Amerykanów na Księżyc, a potem wypraw na Marsa. 

Rywalizacja mocarstw 

Nie możemy zapominać o jednym: kosmos jest także uwikłany w wielką politykę. - Jest to temat związany z rywalizacją pomiędzy mocarstwami o dostęp do przestrzeni kosmicznej - uważa Grzegorz Brona. Podkreśla, że nie lubi określenia gwiezdne wojny, bo obecnie rywalizacja w przestrzeni wygląda zupełnie inaczej niż w czasie zimnej wojny - odbywa się przede wszystkim na polu ekonomicznym. Ale i rywale nieco się zmienili i do USA i Rosji doszli nowi gracze, przede wszystkim bardzo ambitne Chiny

Więcej o: