Wiadomości TVP w maju ubiegłego roku zadebiutowały w nowym formacie. W studiu zaczęto korzystać z technologii rozszerzonej rzeczywistości w celu uatrakcyjnienie przekazu. Rok później technologię zaczęto wykorzystywać także podczas prezentacji pogody. Podobne rozwiązania wprowadził także TVN, co można było obserwować chociażby podczas wyborów prezydenckich. Polsat z kolei zastosował rozszerzoną rzeczywistość w programie sportowym, gdzie prezenterka weszła w ekran, "znalazła się" na stadionie i przeprowadziła bezpośrednio rozmowę z dziennikarzem realnie będącym na ekranie.
Przed rokiem, gdy TVP prezentowało technologię, do studia wleciał helikopter. Przez następny rok nieczęsto mieliśmy okazje podziwiać rozszerzoną rzeczywistość na wizji. TVP zdecydowało się wykorzystać ją jednak w wydaniu wiadomości z 1 września, przy materiałach dot. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej. Najpierw na ekranie pojawili się żołnierze.
W naszym studiu widzą państwo teraz żołnierzy w umundurowaniu z 1939 roku. To strzelec 40. pułku Piechoty Dzieci Lwowskich i strzelec 11. Karpackiej Dywizji Piechoty
- mówiła prowadząca Wiadomości Danuta Holecka. Kolejny materiał z użyciem technologii można było obejrzeć pod koniec wydania programu, gdy TVP zaprezentowało samolot. Do studia wleciał cały bombowiec Łoś, który, opisany przez Holecką, poleciał wprost w kolejny materiał Wiadomości.
Gdy rok temu TVP prezentowało nową technologię dr Łukasz Szurmiński, medioznawca, publicysta, ekspert od propagandy, mówił na łamach naszego portalu, że w przekazie telewizji publicznej nic się nie zmieniło.
To zdarta płyta, czysta propaganda, ze wszystkimi, klasycznymi jej cechami
- mówił dr Szurmiński. Półtora roku później nic nie wskazuje na to, by coś się zmieniło. Bombowce Łoś były zachwalane przez prowadzącą Wiadomości Danutę Holecką. Tymczasem dziennikarz Paweł Rybicki ma o nich inną opinię. Samoloty te określił jako "największy błąd technologiczny w historii polskiej wojskowości".