Premiera Cyberpunka 2077 była zaplanowana na 19 listopada, ale kilka dni temu twórcy gry poinformowali o przełożeniu jej o 21 dnia na 10 grudnia 2020 roku. Ta decyzja nie została dobrze przyjęta przez fanów czekających na premierę gry.
Jeden z twórców Cyberpunka Andrzej Zawadzki poinformował, że ekipa pracująca nad grą otrzymuje pogróżki śmierci. "Rozumiem, że czujecie się rozczarowani i chcecie wyrazić opinię na ten temat, ale wysyłanie pogróżek śmierci jest absolutnie niedopuszczalne" - napisał na Twitterze, prosząc o większą wyrozumiałość. "Jesteśmy tylko ludźmi" - podkreślił.
Zawadzki ujawnił treść wiadomości, jaką otrzymują pracownicy CD Projekt. Wśród nich pojawiły się następujące groźby: „wiem gdzie mieszkasz, wypuście grę, albo jesteś skończony”, „Wypuście grę albo prześladować cię i twoją rodzinę” lub „spalę cię żywcem, jeśli nie wydacie gry”. Zaznaczył jednak, że są to najłagodniejsze wiadomości, jakie pracownicy otrzymali. "Każda z nich jest zgłaszana. Nie traktujemy tego lekko i nie ignorujemy. To coś poważnego" - podkreślił Zawadzki.
Twórcy gry wyjaśnili, że najpoważniejszym wyzwaniem jest przygotowanie gry w dziewięciu odrębnych wersjach. Jej premiera zaplanowana jest zarówno na PC, jak i konsole starszej oraz najnowszej generacji. CD Projekt wytłumaczył, że wciąż trwają prace nad podniesieniem jakości gry, mimo tego, że został zakończony proces certyfikacji, a gra posiada status "gold".
- Wierzymy, że Cyberpunk 2077 to fantastyczna gra i jesteśmy w stanie podjąć każdą decyzję - choćby najtrudniejszą - by w Wasze ręce trafiła, którą pokochacie - podsumowali w komunikacie Adam Badowski i Marcin Iwiński, szefowie CD Projekt.