"Sklep" Bestcena.pl funkcjonował na polskim rynku już od kilku lat, jednak dopiero w styczniu 2020 roku bliżej przyjrzały mu się urząd skarbowy oraz UOKiK. Po skargach klientów oraz doniesieniach mediów stało się jasne, że Bestcena wybrała - delikatnie mówiąc - specyficzny model biznesowy.
Strona firmy była zarejestrowana w polskiej domenie i przypominała większość internetowych sklepów z elektroniką. W ofercie Bestceny można było znaleźć wszystkie najpopularniejsze smartfony i inne urządzenia z segmentu elektroniki użytkowej. Wszystkie sporo tańsze niż w pozostałych sklepach - średnio o ok. 23 proc.
Dopiero po przestudiowaniu ponad 60-stronnicowego regulaminu okazywało się, że "zamów" nie oznacza "kup", ale "wypożycz". Cena była z kolei traktowana jako kaucja. Bestcena wypożyczała klientom produkty, których - przynajmniej formalnie - nie mogli odsprzedać lub naprawić. Przy okazji firma (zapewne) omijała konieczność odprowadzenia podatku VAT. Urząd skarbowy w odpowiedzi zajął konto bankowe "sklepu", a UOKiK przestrzegał przed korzystaniem z jego usług.
Teraz - po kilku miesiącach od tych wydarzeń - Bestcena całkowicie zawiesiła swoją działalność. Jak zauważył serwis Telepolis, firma tłumaczy się problemami finansowymi zagranicznej spółki matki Turbado, która kierowana jest przez Stefana Durina. I faktycznie, na stronie bestcena.pl zamiast elektroniki znajdziemy obecnie jedynie angielskojęzyczne oświadczenie o zakończeniu działalności.
Próbowaliśmy refinansowania, pomocy banków i inwestorów, ale niestety nie odnieśliśmy sukcesu. Skończyły nam się pieniądze i nie możemy kontynuować działalności
- czytamy we fragmencie oświadczenia.
W zamieszczonym poniżej oświadczeniu wideo (warto dodać, nagranym w bardzo nieprofesjonalny sposób) szef firmy tłumaczy, że przedsiębiorstwo prowadzi obecnie wyprzedaż swojego majątku (Durina zachęca w oświadczeniu nawet do zakupu własnego apartamentu, co wydaje się dość kuriozalne).
Przedstawiciel firmy tłumaczy również, że obecnie jest ok. 1000 osób, które zdążyły już złożyć zamówienie, ale nie otrzymały towaru. Osoby, które opłaciły transakcję przelewem bankowym powinny skorzystać z formularza dostępnego na stronie bestcena.pl (utworzono go w programie Formularze Google i dostępny jest jedynie w j. angielskim), aby odzyskać pieniądze. Osoby płacące kartą muszą natomiast skorzystać z opcji zwrotu środków (chargeback) w swoim banku.