Kolejny polityk koalicji rządowej musiał tłumaczyć się nad ranem z włamania na skrzynkę mailową i konto w portalu społecznościowym. Tym razem ofiarą hakerów stał się Michał Dworczyk, szef KPRM, a także jego żona. Na jej koncie pojawił się bowiem wpis opublikowany przez osoby, które przejęły hasło.
"Pragnę podkreślić, że w skrzynce mailowej będącej przedmiotem ataku hakerskiego nie znajdowały się żadne informacje, które miały charakter niejawny, zastrzeżony, tajny, lub ściśle tajny. Informuję również, że oświadczenie, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych na koncie mojej żony, jest sfabrykowane i zawiera nieprawdziwe treści" - napisał Michał Dworczyk w komunikacie umieszczonym na Twitterze.
Zapewnił też, że o sprawie "poinformowane zostały stosowane służby państwowe", które podjęły już niezbędne "działania wyjaśniające".
Ataki na konta polityków z pierwszych sejmowych ław to w ostatnim czasie plaga. W styczniu "zhakowana" została Marlena Maląg. Na jej profilu w serwisie Facebook pojawił się wpis o obraźliwym i rasistowskim charakterze. Ofiarą cyberprzestępców padł też Marek Suski, nota bene członek Komisji do Spraw Służb Specjalnych.
W październiku o ataku na swoje twitterowe konto informowała z kolei posłanka PiS, Joanna Borowiak. Mniej więcej w tym samym czasie ofiarami ataku cyberprzestępców mieli paść dwaj inni politycy Prawa i Sprawiedliwości, w tym poseł Marcin Duszek. Na ich profilach w serwisach społecznościowych pojawiły się m.in. linki do spreparowanego artykułu, z którego wynikało, że NATO planuje wypowiedzieć wojnę Rosji.
Sprawę ataków na konta polityków komentował w rozmowie z Gazeta.pl Michał Jarski, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa. - Politycy - nie tylko w Polsce - są ulubionym celem tego rodzaju ataków. Mogą być one motywowane geopolityczne, ale ich powody bywają również znacznie bardziej prozaiczne - wyjaśniał.
Zdaniem eksperta skuteczne ataki mogą też świadczyć o braku elementarnej wiedzy na temat cyberbezpieczeństwa po stronie tych pierwszych. - Pod tym względem politycy nie różnią się specjalnie od reszty społeczeństwa. Są przecież jednymi z nas, a - patrząc statystycznie - świadomość Polaków na temat zagrożeń w sieci jest wciąż bardzo ograniczona - stwierdził Jarski.
W styczniu do sprawy cyberataków na konta polityków odniósł się też dr Krzysztof Liedel, zmarły w kwietniu dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas oraz kierownik Instytutu Analizy Informacji Collegium Civitas. Jak stwierdził, paść ofiarą przestępców wcale nie jest tak trudno.
- Podejrzewam, że częściej dochodzi do zwykłego ataku phishingowego, niż do wyrafinowanego ataku - stwierdził, dodając, że przyczyny mogą być różne - "od zwykłego brak kompetencji, po brak uwagi".