To miała być dla nas ekscytująca podróż do przeszłości. Rockstar postanowił odświeżyć trzy klasyczne odsłony serii Grand Theft Auto - GTA III, GTA: Vice City oraz GTA: San Andreas - i wydać je w formie kolekcji - GTA: The Trilogy - The Definitive Edition. Twórcy obiecywali, że remastery zaoferują lepszą grafikę, bardziej współczesną rozgrywkę (np. dzięki funkcji autosave) oraz naprawią szereg błędów.
Rzeczywistość okazała się brutalna. Gdy kilka dni temu GTA: The Trilogy - The Definitive Edition trafiło do sprzedaży, okazało się że nowe wersje gier nie tylko nie poprawiły starych błędów, ale dodały również nowe. Do tego dochodzi fatalna optymalizacja, która momentami woła o pomstę do nieba.
Remaster wydanego w 2001 roku GTA III na bazowym PS4 ma problemy z utrzymaniem stabilnych 30 klatek na sekundę (!). Z kolei wersja na PS5 nie jest w stanie utrzymać 60 FPS. Przypomnijmy, że na najnowszej konsoli Sony w 60 klatkach zagramy w takie majstersztyki, jak The Last Of Us: Part II czy God of War. Jak to możliwe, że gra sprzed 20 lat działa tak źle na tak potężnej konsoli?
Kontrowersje budzi też oprawa graficzna oraz modele postaci, które doczekały się już licznych memów. Zamiast pójść w jednym kierunku, twórcy zdecydowali się na połączenie klasycznego klimatu GTA z kreskówkowym stylem Fortnite'a. Efekt jest w najlepszym wypadku komiczny.
W jeszcze gorszej sytuacji znalazły się jednak osoby, które kupiły wersję GTA: Definitive Edition na PC-ty. Jeszcze w dniu premiery Rockstar - bez jakiejkolwiek zapowiedzi - całkowicie wyłączył aplikację Rockstar Games Launcher, która jest niezbędna do uruchamiania gier tego producenta, wywołując niemałe oburzenie wśród graczy, którzy - przypomnijmy - zapłacili za grę niemal 270 zł. W ubiegłą sobotę firma opublikowała komunikat o następującej treści:
Rockstar Games Launcher już działa, ale GTA: The Trilogy – The Definitive Edition nie można zakupić ani w nie zagrać, gdyż usuwamy pliki, które przypadkowo znalazły się w tym pakiecie. Przepraszamy za zamieszanie i mamy nadzieję, że udostępnimy prawidłową wersję już wkrótce.
Na początku tego tygodnia problem wreszcie został naprawiony, a GTA: Definitive Edition na PC znów jest dostępne. Nie zmienia to jednak faktu, że cała sytuacja jest dla Rockstara ogromną wizerunkową porażką, a wielu graczy w międzyczasie zażądało zwrotu pieniędzy za zakupiony produkt. Wściekłość graczy widać również w ocenach, które trylogia zbiera w serwisie Metacritic.
GTA: The Trilogy Metacritic
Dlaczego jest tak źle, skoro miało być tak dobrze? Zdaniem Digital Foundry problem leży w zasadzie u podstaw. Studio Groove Street Games, które odpowiada za remastery kultowych odsłon GTA, oparło się nie na oryginalnych grach, ale na ich mobilnych portach, które od lat słynęły z błędów.
Dodatkowo twórcy zdecydowali się przenieść grę z przestarzałego silnika RenderWawe na nowy Unreal Engine 4. Taka decyzja była oczywiście słuszna. Sęk w tym, że zrodziła jednocześnie liczne wyzwania związane m.in. z optymalizacją i przeniesieniem modeli postaci na nowy silnik, z którymi najwyraźniej to niezbyt doświadczone studio po prostu sobie nie poradziło.