Elon Musk o zakupie olbrzymiej puli akcji Twittera poinformował opinię publiczną w pierwszych dniach kwietnia. Miliarder i obecnie najbogatszy człowiek świata kupił wtedy 9,2 proc. akcji wartych 2,89 mld dolarów, stając się największym udziałowcem spółki, ale na tym nie poprzestał. Obecnie jest w trakcie zakupu całego Twittera, co ma go kosztować aż 44 mld dolarów.
Okazuje się jednak, że Musk może mieć kolejny problem na drodze do przejęcia władzy w popularnym portalu społecznościowym. Jak donosi "The Wall Street Journal", Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) ma wątpliwości co do poprawności procedury zgłoszenia transakcji.
Komisja uważa bowiem, że miliarder spóźnił się z poinformowaniem jej o tym fakcie. Zgodnie z amerykańskim prawem, przejmujący więcej niż 5 proc. akcji danej spółki w ciągu 10 dni od zakupu musi przesłać do SEC specjalny formularz informujący o dokonanej inwestycji. To sygnał ostrzegawczy dla pozostałych inwestorów o tym, że ktoś może dążyć do uzyskania kontroli lub wywierania wpływu na decyzje spółki - pisze "WSJ".
Musk próg 5 proc. przekroczyć miał 14 marca, dlatego dokumenty powinny trafić do komisji najpóźniej 24 marca. Tymczasem miliarder złożył swój raport dopiero 4 kwietnia, co oznacza, że spóźnił się z obowiązkiem informacyjnym wobec SEC o 11 dni.
Elon Musk kontrolujący kilka własnych firm jest niezwykle zajętym biznesmenem, ale można zakładać, że jego opieszałość wcale nie musiała wynikać z zapominalstwa lub roztargnienia. Proces zakupu tak dużej puli akcji nie trwa bowiem kilku godzin, ale jest rozkładany na dłuższy czas. I tak było też w tym przypadku.
Musk po 24 marca (kiedy upłynął termin złożenia raportu do SEC) wciąż nabywał kolejne akcje Twittera po aktualnym kursie. Tymczasem po ogłoszeniu zakupu puli 9,2 proc. akcji Twittera, wycena spółki na giełdzie momentalnie wystrzeliła. Akcje firmy na giełdzie zamknęły dzień aż na 27-procentowym plusie.
A zatem, gdyby Musk ogłosił swoje zakupy w terminie, wzrost wyceny akcji Twittera nastąpiłby wcześniej. W konsekwencji za kolejne akcje miliarder musiałby płacić więcej. Jak oszacował Daniel Taylor z University of Pennsylvania, z którym rozmawiał dziennik, Muskowi najpewniej udało się w taki sposób zaoszczędzić ponad 143 mln dolarów.
Stracili na tym jednak inni inwestorzy, którzy sprzedali swoje akcje pomiędzy 24 marca a 4 kwietnia. Znając zamiary Muska, mogliby pozostawić swoje udziały lub zarobić na transakcji więcej. W związku z sytuacją, w połowie kwietnia zdecydowali się oni złożyć pozew zbiorowy przeciwko urodzonemu w RPA miliarderowi.
Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd też postanowiła działać i wszczęła dochodzenie w sprawie niedopełnienia obowiązków informacyjnych ws. zakupu akcji Twittera. A warto przypomnieć, że Musk miał już kłopoty z SEC w 2018 roku, gdy ogłosił (na Twitterze), że wykupi wszystkie akcje Tesli, a gdy wycena spółki znacznie wzrosła, z pomysłu zrezygnował.
Więcej o przecięciu Twittera przez Elona Muska znajdziesz na Gazeta.pl