W zeszłym tygodniu raport chińskiego Binance - największej na świecie giełdy kryptowalut - wskazywał, że giełda FTX (trzecia największa na świecie) założona przez Sama Bankmana-Frieda może być podatna na kryzys płynnościowy. Natomiast w piątek FTX rozpoczęła procedurę upadłościową.
Giełda była zarejestrowana na Bahamach. Dzień po rozpoczęciu procedury upadłościowej, bahamska policja i organy regulacyjne przesłuchały Bankmana-Frieda - podaje Bloomberg. Agencja wskazuje, że na Bahamach dochodzenia organów ścigania niekoniecznie oznaczają aresztowania lub oskarżenia o popełnienie przestępstw.
Więcej o kryptowalutach Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"W świetle globalnego upadku FTX i tymczasowej likwidacji FTX Digital Markets Ltd, zespoły z wydziału śledczego ds. przestępstw finansowych ściśle współpracują z Komisją Papierów Wartościowych Bahamów w celu zbadania, czy doszło do jakiegokolwiek przestępstwa" - przekazał rzecznik giełdy w oświadczeniu, które cytuje Bloomberga.
Tymczasem Agencja Reutera, powołując się na swoje źródła, wskazuje, że w ciągu tygodnia z giełdy FTX wyparowało co najmniej 1 mld dolarów funduszy klientów. "Założyciel giełdy Sam Bankman-Fried potajemnie przeniósł 10 miliardów dolarów środków klientów z FTX do swojej firmy handlowej, Alameda Research. Od tego czasu duża część tej sumy zniknęła" - powiedziały agencji anonimowe źródła.
Upadek FTX uderzył w notowania kryptowalut. Najpopularniejsza na świecie cyfrowa waluta, Bitcoin zanotowała wyraźny spadek - jeszcze nieco ponad tydzień temu wyceniano ją na ponad 20 tys. dolarów. Obecnie (według stanu na 14 listopada) jego wartość zbliża się do 17 tys. dolarów.
Podobnie zareagowało Ethereum - druga największa kryptowaluta. Tuż przed upadkiem FTX kosztowała ok. 1600 dolarów, a dziś jest wyceniana na ok. 1250 dolarów.