Zamieszki wybuchły w zakładach tajwańskiego przedsiębiorstwa Foxconn w mieście Zhengzhou we wschodnich Chinach. To największa na świecie fabryka produkująca iPhone'y (Foxconn jest podwykonawcą Apple), która zatrudnia podobno ok. 200 tys. osób.
Protesty zaczęły się w środę i przyłączyły się do nich setki pracowników - relacjonuje Agencja Reutera. Na nagraniach publikowanych w mediach społecznościowych widać, że część osób niszczyła m.in. kamery monitoringu i wybijała szyby w oknach, oraz starła się ze służbami porządkowymi w białych kombinezonach ochronnych i policją.
Bezpośrednią przyczyną protestów są najpewniej opóźnienia w wypłacie obiecanych pracownikom premii. Protestujący krzyczeli m.in. "zapłaćcie nam" - relacjonuje Agencja Reutera. Dziennikarze dodają, że nie byli w stanie niezależnie zweryfikować publikowanych w internecie nagrań pokazujących protesty w Zhengzhou.
Pracownicy mają też skarżyć się na złe warunki zakwaterowania, a nawet konieczność mieszkania z pracownikami zarażonymi koronawirusem. Z relacji niektórych osób wynikało, że firma zamyka pracowników na kwarantannie i nie dostarcza im jedzenia.
Cytowany przez Agencję Reutera Foxconn deklaruje jednak, że wypełnia swoje zobowiązania finansowe wobec zatrudnionych osób, a doniesienia dotyczące złych warunków zakwaterowania nazywa "nieprawdziwymi". Apple nie odniosło się do sprawy.
Tymczasem źródło agencji twierdzi, że protesty nie wpłynęły na tempo produkcji w zakładzie, w którym powstaje ogromna część wszystkich produkowanych iPhone'ów. Firma Foxconn odpowiada łącznie za produkcję aż 70 proc. wszystkich smartfonów Apple. Na początku listopada amerykańskie przedsiębiorstwo stwierdziło jednak, że spodziewa się obniżonych dostaw z powodu zakłóceń w produkcji w Zhengzhou.
BBC przypomina, że pod koniec października doszło do masowej ucieczki pracowników z zakładów w Zhengzhou w związku z rosnącą liczbą przypadków zakażeń koronawirusem i z powodu złego traktowania. Foxconn w odpowiedzi próbował przekonać ich do powrotu, podnosząc pensje lub obiecując wypłatę premii. Zatrudnił też nowe osoby.
Z powodu niezwykle restrykcyjnej polityki covidowej w Chinach fabryka w Zhengzhou została też odizolowana od pozostałej części tego niemal siedmiomilionowego miasta. Personel nie tylko pracuje, ale i mieszka na terenie zakładów. Jak zauważa brytyjski nadawca, część nowozatrudnionych osób skarży się, że z tego powodu została zamknięta wraz z pracownikami, którzy niedawno chorowali na COVID-19.