"Chociaż cieszymy się z naszych doskonałych stosunków i bliskiego alfabetycznie sąsiedztwa z Nigerią, bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdybyś nazwał nas Norwegią" - napisał we wtorek na Twitterze norweski resort spraw zagranicznych.
MSZ Norwegii dodał, że błędne opisy w serwisie społecznościowym, należącym do Elona Muska, dotyczą także kluczowych polityków. Premier Norwegii Jonas Gahr Stoere oraz szefowa dyplomacji Anniken Huitfeldt również byli oznaczeni przez Twittera jako nigeryjscy politycy.
Norweski resort zamieścił wpis na Twitterze o godz. 11:14. Błędne oznaczenia były widoczne jeszcze w kolejnych godzinach. Niektórzy internauci pytali retorycznie, czy twitterowe Centrum Pomocy w ogóle istnieje. Inni żartobliwie wskazywali, że wg. Twittera Norwegia stała się częścią Nigerii.
"Norgeria" - komentowali.
Nie wiadomo, co było przyczyną tych błędów, ale w środę wszystkie "usterki" zostały usunięte - norweski resort spraw zagranicznych znów przynależy do Norwegii. Natomiast Musk odpowiedział pod wpisem krótko: "Sorry!".
Twitter umieszcza etykiety i ikony flag przy niektórych kontach, aby sygnalizować przynależność do rządów konkretnych państw. Wspomniane wyżej błędy nie zostały natychmiast naprawione. Może to wynikać z tego, że Elon Musk zwolnił już ponad 3700 osób, tj. około połowę pracowników.
Kolejne tysiąc osób złożyło rezygnację.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Miliarder zwolnił m.in. zespół, który odkrył, że algorytm Twittera wzmacnia prawicowe konta. Rozwiązane zostały też grupy zrzeszające np. czarnoskórych pracowników, kobiety i osoby z niepełnosprawnościami. Pracę stracił również zespół praw człowieka oraz zespół moderatorów.
Natomiast we wtorek Twitter rozwiązał Radę Zaufania i Bezpieczeństwa, a twitterowa strona grupy została usunięta. Rada składała się m.in. z ekspertów, a także organizacji zajmujących się prawami człowieka. Złożona z wolontariuszy rada została powołana w 2016 roku.