Korea Północna. Partia rządząca pisze o "najpoważniejszej porażce". Kim Dzong Un zrugał urzędników

Rozbicie satelity szpiegowskiego było "najpoważniejszą porażką" Korei Północnej, a Kim Dzong Un mocno skrytykował urzędników odpowiedzialnych za program. Pod koniec maja kraj przeprowadził pierwszą próbę umieszczenia satelity na orbicie.

Kim Dzong Un już kilka miesięcy temu ujawnił, że Korea Północna pracuje nad programem, którego celem jest rozmieszczenie całej sieci własnych satelitów szpiegowskich na orbicie. Dyktator chce w ten sposób zwiększyć możliwości wywiadowcze kraju. W maju przywódca państwa wraz z córką odwiedził laboratorium zajmujące się budową statku kosmicznego, spotkał się z osobami odpowiedzialnymi za projekt i zapowiedział rychły start pierwszego satelity.

Zobacz wideo Te wynalazki zna cały świat. Wiedziałeś, że są dziełem Polaków? [TOPtech]

Satelita wpadł morza. "Najpoważniejsza porażka"

Do startu doszło ostatecznie 31 maja, ale rakieta po krótkim locie straciła wysokość i ostatecznie wpadła do Morza Żółtego. Podczas posiedzenia komisji Partii Pracy Korei Północnej nieudaną próbę wyniesienia satelity w kosmos nazwano "najpotężniejszą porażką" - napisała Koreańska Centralna Agencja Prasowa (KCNA). Na spotkaniu przedstawicieli rządu KRLD przeanalizowano zdarzenie i nakazano naukowcom pracującym nad satelitą odszukać problemy i przygotować się do kolejnej próby wystrzelenia. Kim Dzong Un i jego politycy mieli też "gorzko skrytykować" urzędników, którzy "nieodpowiedzialnie przeprowadzili przygotowania do wystrzelenia". Korea Północna ma już pracować nad kolejnym egzemplarzem własnego satelity szpiegowskiego. 

Spotkanie, na którym - ku zaskoczeniu zachodnich obserwatorów - kraj z północnej części półwyspu niespodziewanie przyznał się do porażki wykorzystano jednak, aby uderzyć w Koreę Południową i USA. Korea Północna podkreśliła, że sprzeciwia się działaniom Stanów Zjednoczonych, które nazwała "amerykańską strategią światowej supremacji" oraz wyraziła zaniepokojenie "niezwykle pogarszającą się sytuację bezpieczeństwa" w rejonie. Jako powód tego niepokoju KCNA podała wspólne ćwiczenia wojskowe Amerykanów z sojusznikami z południowej części Półwyspu Koreańskiego. Przedstawiciele Partii Pracy mieli też zatwierdzić plany działania, których nie podano do wiadomości publicznej i obiecać dalszy rozwój arsenału nuklearnego Korei Północnej. Jak pisał w zeszłym tygodniu Reuters, tuż po zakończeniu wspólnych ćwiczeń wojskowych Waszyngtonu i Seulu, Pjongjang wystrzelił dwie rakiety krótkiego zasięgu, które nazwano "nieuniknioną odpowiedzią". USA w odpowiedzi nałożyły nowe sankcje na dwóch urzędników północnokoreańskich.

Pierwsza próba wystrzelenia satelity szpiegowskiego przez KRLD postawiła na nogi służby w Korei Południowej i Japonii, które wydały ostrzeżenia dla mieszkańców Seulu i japońskiego miasta Okinawa. NATO nazwało próbę bardzo niebezpieczną i podkreśliło, że Korea Północna złamała szereg rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, ale ta już zapowiedziała, że przeprowadzi kolejną próbę startu "tak szybko, jak to możliwe". Rakieta wynosząca sztucznego satelitę krótko po separacji pierwszego i drugiego stopnia straciła ciąg i rozbiła się w wodach Morza Żółtego. Jej szczątki, wraz z najprawdopodobniej elementami jednostki zostały następnie wyłowione przez wojsko Korei Południowej. Urządzenie miało obserwować działania wojsk Stanów Zjednoczonych i ewentualnie zwiększyć możliwości ataku na odległe cele.

Więcej o: