Kalkulator wyliczy kwotę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Sędziowie są sceptyczni

Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury ruszy po wakacjach z akcją informacyjną, której zadaniem będzie promowanie nowego narzędzia. Kalkulator ma wyliczyć kwotę "adekwatną do określonego stanu faktycznego" w przyznawaniu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Sędziowie podchodzą do tego pomysłu sceptycznie.

Ocena kwoty, która przysługuje cierpiącemu z powodu straty, przysparza sędziom wielu problemów. Naprzeciw im wychodzi rozwiązanie w postaci "kalkulatora". Narzędzie pomaga uzyskać informację o kwocie, jaka przysługuje jako zadośćuczynienie za śmierć najbliższej osoby. Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury ruszy po wakacjach z akcją informacyjną promującą nowe rozwiązanie. Jej celem jest zachęcenie sędziów do korzystania z niego.

Zobacz wideo VR-em można leczyć, ale też wykorzystać do tortur. A wirtualna rzeczywistość wchodzi do mainstreamu

"Kalkulator" wyliczy kwotę zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Jak działa narzędzie?

Jak informuje portal Prawo.pl, sąd może przyznać odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Na stronie KSSiP z narzędzia będą mogli skorzystać sędziowie, pełnomocnicy i strony. Kalkulator pomoże wyliczyć adekwatną do określonego stanu faktycznego kwotę. - Po wprowadzeniu danych "kalkulator" poda konkretną wartość - wyjaśnił "Rzeczpospolitej" Paweł Zdanikowski, sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie, kierownik Działu Badań i Analiz KSSiP, oraz koordynator tego projektu.

Ekspert podkreśla, że w obliczeniach nie chodzi o średnią arytmetyczną, tylko o medianę zasądzonych zadośćuczynień. Osoba korzystająca uzyska także informację o orzeczeniach, które zapadły w podobnych sprawach. Najwyższa kwota zadośćuczynienia z uwzględnionych w "kalkulatorze" wynosi 300 tys. zł, a najniższa 2 tys. zł. 75 procent jest niższych niż 99 999 zł, zaś mediana wynosi 60 tys. zł. W tym samym projekcie powstało narzędzie, które pozwoli na ustalenie najczęściej przyjmowanej przez sądy wartości określającej przyczynę śmierci takiej jak niezapięcie pasów, kierowanie pod wpływem używek lub naruszenie innych zasad bezpieczeństwa.

Sędziowie bywają sceptyczni w stosunku do technologii. "Materia sprawy wymaga wnikliwego pochylenia się nad każdą krzywdą"

- Oba narzędzia powstały przede wszystkim z myślą o sędziach. Mogą jednak z nich korzystać wszyscy zainteresowani, np. ubezpieczyciele, adwokaci i radcowie prawni. Najbardziej ostrożnie do takiej formy standaryzacji podchodzą jednak sędziowie. Wśród nich panuje przekonanie, że każda sprawa jest inna, wyjątkowa. Dlatego też zaraz po wakacjach ruszamy z akcją informowania sędziów o istniejącym narzędziu i jego zaletach - zapowiedział sędzia Zdanikowski. 

Zdaniem radczyni prawnej Ewy Derc należy indywidualnie rozstrzygać okoliczności każdej sprawy. - Żadna kwota nie przywróci pokrzywdzonemu zdrowia czy rodziców, ale materia sprawy wymaga od polskiego sądownictwa wnikliwego pochylenia się nad każdą krzywdą w sposób odrębny - stwierdziła radczyni i dodała, że należy negatywnie oceniać zasądzanie w podobnych na pierwszy rzut oka sprawach takich samych kwot zadośćuczynienia. - W Polsce nie mamy do czynienia z prawem precedensowym, a oczekiwanie od sędziów jednolitości w sprawach o zadośćuczynienie rzutuje na niezawisłość sędziowską. Badanie wysokości zasądzanych kwot w innych sprawach może mieć jedynie charakter dodatkowych wskazówek orientacyjnych dla sądu, aby mógł on określić, jaki poziom świadczeń w polskim systemie dotychczas uznawało się za odpowiedni - powiedziała Ewa Derc w rozmowie z "Rzeczpospolitą". 

Więcej o: