Za nami premiera iPhone'a 15. Poznaliśmy już polskie ceny nowych urządzeń Apple. Tym razem firma z Cupertino pozytywnie nas zaskoczyła. Wszystkie tegoroczne iPhone'y są bowiem nad Wisłą tańsze niż iPhone'y 14 w dniu ich premiery. I to sporo tańsze, bo obniżka ceny sięga nawet 700-800 zł, o czym przeczytacie w tym tekście.
Oczywiście nie jest to przejaw wielkiej dobroduszności Apple. Skorzystaliśmy przede wszystkim na tym, że dolar jest dziś znacznie tańszy niż we wrześniu ubiegłego roku (mimo osłabienia złotego z ostatnich dni), co przełożyło się na końcową cenę iPhone'a 15 w złotówkach.
To, że jest taniej, nie oznacza jednak wcale, że jest tanio. Bo zdecydowanie nie jest. Potwierdza to "Indeks iPhone'a". Przygotowane przez firmę Picodi zestawienie porównuje średnie zarobki w poszczególnych krajach z ceną smartfona Apple, a konkretnie iPhone'a 15 Pro (128 GB).
W Polsce wariant ten został wyceniony na 5 999 zł (o 500 zł taniej niż zeszłoroczny flagowiec). Z kolei średnie wynagrodzenie w kraju według danych GUS wynosi obecnie 7 481 zł brutto, czyli 5 249 zł netto. Oznacza to, że statystyczny "Kowalski" potrzebuje 23,2 dni roboczych, aby uzbierać na zakup iPhone'a 15 Pro. Oczywiście jedynie przy założeniu, że odkłada na niego wszystkie pieniądze, które zarobi w tym czasie.
Co ciekawe, w porównaniu z wynikiem sprzed roku liczba wymaganych dni zmniejszyła się, i to aż o 4,4 dnia. Nie wynika to jednak z faktu, że iPhone jest dziś tani, ale raczej z tego, że w ubiegłym roku był wręcz absurdalnie drogi (choć to nadal niedopowiedzenie).
Tak kształtował się "Indeks iPhone'a" w Polsce w ostatnich 6 latach:
Indeks iPhone'a fot. Picodi
Mimo poprawy sytuacji Polska wciąż znajduje się bardzo wysoko na liście krajów, których obywatele na zakup iPhone'a muszą pracować najdłużej. Gorzej od nas wypadają m.in. Portugalia (25,1 dnia), Węgry (26,9), Meksyk (40,8), Brazylia (66,6). Absolutnym rekordzistą (w negatywnym tego słowa znaczeniu) jest Turcja. Przeciętny Turek na zakup iPhone'a 15 Pro musi pracować niemal 124 dni.
Najszybciej na nowego iPhone’a zarobi statystyczny mieszkaniec Szwajcarii - zaledwie w 4,2 dnia. Przeciętny Amerykanin będzie mógł sobie pozwolić na zakup nowinki po przepracowaniu 5,3 dnia, a Australijczyk po 6,3 dnia. Dłużej (ale i tak znacznie krócej niż Polak) na iPhone'a 14 musiałby pracować statystyczny Niemiec - 9,5 dnia.
Cena podana w trakcie prezentacji Apple nie obejmuje podatku od sprzedaży. W takiej cenie można kupić iPhone’a jedynie w czterech stanach USA. W pozostałych stanach doliczany jest także stanowy i lokalny podatek od sprzedaży (maksymalnie wynosi on jednak - 9,55 proc.). W Polsce podatek od towarów i usług, czyli VAT, wynosi 23 proc.
Tegoroczny wskaźnik iPhone’a został obliczony na podstawie oficjalnych cen iPhone’a 15 Pro (128 GB), podanych przez lokalne oddziały Apple lub przez autoryzowanych sprzedawców. Przeciętne wynagrodzenia pochodzą z kolei ze stron internetowych urzędów statystycznych lub odpowiednich ministerstw i są aktualne na dzień upublicznienia cen iPhone’a w danym kraju.
Płace netto uzyskano za pomocą kalkulatorów wynagrodzeń. Miesięczne wynagrodzenie podzielono przez 21 – średnią liczbę dni roboczych w miesiącu. W krajach, gdzie urzędy statystyczne posługują się stawkami tygodniowymi, wynagrodzenie podzielono przez 5.