Komentarz zatytułowany „Groźba polexitu" znalazł się w piątek (24.09.21) na pierwszej stronie opiniotwórczego niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung". Czytamy w nim o raporcie przedstawionym przez europosła Patryka Jakiego, z którego ma wynikać, że członkostwo Polski w Unii Europejskiej przyniosło krajowi dużo większe straty finansowe niż korzyści. „W publicznej telewizji, która stała się agresywnym organem partii rządzącej, poświęcono tym twierdzeniom dużo miejsca".
Publikujsamo polskie ministerstwo finansów wyliczyło w lipcu tego roku, że korzyści zdecydowanie przewyższają koszty. „Do tego dochodzi znaczenie polityczne, co do którego panował jak dotąd ponadpartyjny konsensus. Jeszcze przed agresją na Ukrainę członkostwo w UE oraz NATO uchodziło za element polskiej racji stanu, choćby ze względów bezpieczeństwa".
Jak czytamy, PiS jeszcze całkiem niedawno uroczyście podkreślał, że nic się w tej sprawie nie zmieniło. „Ale pomiędzy zapewnieniami tego typu a codzienną retoryką PiS zieje coraz większa przepaść. W wypowiedziach czołowych polityków obozu rządowego UE bez umiaru stylizowana jest na wroga Polski, który prowadzi hybrydowe ataki na kraj i którą stawia się na równi z nazistowskimi i sowieckimi okupantami".
Zdaniem komentatora gazety ta „werbalna furia" nie odcisnęła jeszcze głębszego piętna na opinii publicznej. Poparcie dla członkostwa utrzymuje się na wysokim i stabilnym poziomie. „Ważnym powodem są tutaj środki z unijnego budżetu, których korzyści są dla wielu obywateli odczuwalne i widoczne w codziennym życiu. Dlatego ci sami politycy, którzy nie przebierają w słowach pod adresem UE, uznają zarzuty opozycji, że ich polityka może wyprowadzić Polskę z Unii, za złośliwe pomówienie".
Jak czytamy, podważanie przez partię rządzącą korzyści finansowych płynących z członkostwa Polski w UE odbywa się na tle sporu o praworządność z Komisją Europejską, który może doprowadzić do odebrania Polsce miliardów euro z Funduszu Odbudowy. „Lekceważenie europejskich reguł opatrzone zostaje etykietką z ceną, która może PiS bardzo zaszkodzić".
„Charakterystyczne dla działań tego rządu jest to, że w takiej sytuacji nie szuka porozumienia, aby zmniejszyć szkody dla kraju, tylko zaostrza kurs konfrontacji, nawet wtedy, gdy zagraża to elementarnym interesom polskiego państwa" - czytamy. Komentator gazety dodaje, że dotyczy to nie tylko relacji z Unią Europejską, ale nawet z bliskim sojusznikiem jakim są Stany Zjednoczone, z którym zaryzykowano schłodzenie relacji próbując przejąć kontrolę nad telewizją TVN.
„Prawdopodobnie PiS nie chce wyprowadzić Polski z UE. Ale podejmuje rosnące ryzyko polexitu, bo wizja autorytarnego państwa i utrzymania władzy stawiane są ponad wszystko i stają się dla PiS faktyczną racją stanu. Tym jest też istota sporu z Unią o praworządność. Przebudowa wymiaru sprawiedliwości w ostatnich latach służy temu, aby zdegradować go do roli organu rządu. Unia Europejska jest tu największą przeszkodą" - czytamy.
Gazeta ocenia, że wielokrotne przesuwanie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości prawa krajowego nad prawem unijnym pokazuje, że Warszawa boi się podjęcia ostatecznego kroku. „W rządzie jest wystarczająco dużo ludzi, którzy potrafią liczyć i widzą, co oznaczałaby dla Polski utrata środków unijnych. Dlatego ważne jest, aby w sporze z polskim rządem Komisja Europejska pozostała nieugięta. Jest to winna zdecydowanej większości nastawionych proeuropejsko Polaków"
Komentator gazety dodaje, że całego sporu nie należy traktować jako konfliktu Polski i Unii Europejskiej. „Bruksela jest w sporze z rządem, który co prawda doszedł do władzy w sposób demokratyczny, ale chce wygasić obowiązujące w demokracji zasady gry – na koszt polskich obywateli i wszystkich Europejczyków" - pisze Reinhard Veser we „Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle.