Segregacja śmieci - kiedy musimy się jej nauczyć - bywa jak pole minowe. Jeden fałszywy ruch i odpad ląduje nie w tym pojemniku. Papierowy ręcznik wcale nie trafia do papieru, kiedy jest ubrudzony. Puszka po aerozolu nie nadaje się do pojemnika na metale. Więcej o trudnych śmieciach mówił w rozmowie z Gazeta.pl Michał Paca, ekspert gospodarki odpadami.
Jednak problemem jest też po prostu nadmiar informacji - napisał nasz czytelnik pan Andrzej. W mailu zwraca uwagę, że zasad jest tak dużo, że trudno przez nie przebrnąć, czasem zdanie ekspertów jest sprzeczne z zaleceniami instytucji "Jak można oczekiwać, że 'zwykły Kowalski' połapie się w tych zawiłościach. Tymczasem, nie tylko ma on się w tym orientować, ale za błędy będzie dotkliwie karany. Absurd!" - stwierdził czytelnik.
"W moim przekonaniu, cała sprawa segregacji odpadów jest dzisiaj postawiona na głowie. Jako konsument kupujący towary jestem karany za nadmierną produkcję plastiku przez producentów. Mam nie tylko przestrzegać niejasnych i de facto uciążliwych procedur segregacji, ale również ponosić zwiększone koszty wywozu śmieci"
- napisał. "Z wywiadu odniosłem wręcz wrażenie, że swoją zwiększoną dbałością o segregację (mycie śmieci, ich rozmontowywanie) wręcz wyręczam przedsiębiorstwa, które tym recyklingiem się zajmują zawodowo. (...) A w rzeczywistości nie dość, że nikt mi nie płaci, to jeszcze dodatkowo wzrastają miesięczne koszty wywozu przygotowanych przeze mnie surowców i grożą mi kary za to, że zrobię coś źle" - poskarżył się pan Andrzej.
Czytelnik ocenił, że "to na producentach, sklepach i innych usługodawcach trzeba wymóc rezygnację z wytwarzania nikomu niepotrzebnych milionów ton śmieci rocznie". Dodał, że jego zdaniem media powinny naciskać w celu "realnej zmiany prawa związanego z produkcją zbędnych opakowań, plastiku jednorazowego wykorzystania i innych tego typu odpadów". Podał przykład jednego z potencjalnych rozwiązań:
"Przykładowo, w Stanach Zjednoczonych trwa obecnie kampania zmierzająca do przekonania producentów past do zębów do rezygnacji z umieszczania tubek w papierowych pudełkach. Obliczono, że tylko rezygnacja z tego elementu (stricte handlowego) przyczyni się do zaoszczędzenia 900 milionów".