Norweski Instytut Meteorologiczny poinformował, że w sobotę w mieście Longyearbyen - stolicy Svalbardu - odnotowano temperaturę 21,7 stopnia Celsjusza. Tym samym o 0,4 stopnia pobito poprzedni rekord z 1979 roku dla najwyższej temperatury na norweskim archipelagu za Kołem Podbiegunowym.
W tym roku w Arktyce trwają fale upałów, które skutkują pożarami i topnieniem lodowców. 20 czerwca w miejscowości Wierchojańsk na Syberii temperatura sięgnęła 38 stopni Celsjusza. Był to rekord dla terenów koła podbiegunowego. W ten weekend przyzwyczajeni do chłodu nawet latem mieszkańcy Svalbardu mogli wyjść z domów w krótkim rękawku.
Rekordowo wysoka temperatura nad Svalbardem w ostatnich dniach jest związana ze sprzyjającym temu układem wyżów i niżów, który pozwolił na napływ ciepłego powietrza. Jednak długoterminowy trend ocieplenia jest jasny. Ponadto mniejsza pokrywa śnieżna i lodowa oznacza, że mniej energii słonecznej zostaje odbite przez jasną powierzchnię, a więcej jest absorbowane przez ciemny grunt, co potęguje nagrzewanie.
Longyearbyen na wyspie Spitsbergen to największe miasteczko tak daleko na północy. Średnia temperatura dla lipca z lat 1961–1990 to 5 stopni Celsjusza, a z lat 2000-2017 - już 9,4 stopnia. Arktyka ociepla się o wiele szybciej od całej planety. Opublikowane w ubiegłym roku badanie wskazało, że o ile średnia temperatura globu wzrosła o niecały 1 stopień od końca XIX wieku, to w tym samym czasie Arktyka ociepliła się o 2-3 stopnie.
Serwis naukawpolsce.pap.pl opisywał w kwietniu, że w rejonie Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie przez ostatnie 40 lat średnia temperatura wzrosła o 4,5 stopnia Celsjusza - sześć razy szybciej niż średnia globalna.
Fale upałów zdarzały się już wcześniej (co pokazuje poprzedni rekord z 1979 roku), jednak trend ocieplenia jest jasny. Dobrze obrazuje to wykres "pasków klimatycznych" dla Longyearbyen, gdzie każdy rok jest oznaczony odcieniem czerwieni dla temperatury powyżej normy i odcieniem niebieskiego, gdy była ona poniżej średniej.
Skutki ocieplającego się klimatu i fal upałów są dla przyrody Svalbardu - szczególnie tamtejszych lodowców - fatalne. Pracujący na miejscu naukowiec Shridhar Jawak opublikował w niedzielę nagranie błotnistej rzeki, którą spływa woda z topniejącego lodowca.
Dr Jakub Małecki autor bloga Glacjoblogia napisał, że ostatnie upały dla "okolicznych lodowców to bardzo trudny czas, bo w ich okolicy typowa temperatura w lipcu to jakieś 5 st. C. W środkowej części Spitsbergenu, tuż przy Longyearbyen, Adventdalen i Breinosa, lodowce nie mają już niemal pokrywy śnieżnej, więc podczas tej fali ciepła topnieje ich główne tworzywo - lód". Widać to na zamieszczonym przez niego zdjęciu satelitarnym.
"W tak ciepłe dni topnieje jednak cały lód w przyrodzie, również ten pod powierzchnią gruntu. Ze stoków osuwają się masy błota, które trafia w końcu do rzek" - napisał. Właśnie to widać na zamieszczonym powyżej nagraniu.
Skutki upałów widać nie tylko na konkretnych przykładach, ale też w większej skali. Klimatolog Xavier Fettweis napisał, że spodziewane jest rekordowe topnienie masy śniegu i lodu na Svalbardzie. Także w całej Arktyce topnienie lodu morskiego jest rekordowe. Ostatnich 12 miesięcy - od lipca 2019 do czerwca 2020 - było najgorętszym 12-miesięcznym okresem w historii pomiarów, zaś prawdopodobieństwo, że rok 2020 okaże się najgorętszym w historii, wynosi obecnie 85 proc.